– Nie przypominam sobie, żeby interesy kiedykolwiek szły tak dobrze – przyznaje Lucjan Jagiełło, właściciel browaru Jagiełło z Lubelszczyzny warzącego piwo od 1993 r. W pierwszej połowie 2010 r. sprzedaż jego firmy zwiększyła się o niemal 60 proc. Napędziło ją głównie ciemne piwo Magnus, obecne na rynku od ubiegłego roku.
Na ciemnie piwo stawia w tym sezonie także Ciechan z Ciechanowa. W pierwszych sześciu miesiącach tego roku jego sprzedaż urosła o niemal jedną piątą.
Jagiełło i Ciechan nie są wyjątkami. – Wśród małych i średnich browarów sporo jest takich, którym w pierwszej połowie tego roku udało się zwiększyć sprzedaż regionalnych marek od kilkunastu do kilkudziesięciu procent – mówi „Rz” Andrzej Olkowski, prezes Stowarzyszenia Regionalnych Browarów Polskich. Osiągnęły tak dobre wyniki, mimo że polski rynek piwa (ponad 90 proc. udziałów mają w nim Kompania Piwowarska, grupa Żywiec i Carlsberg Polska) nadal odczuwa skutki spowolnienia. W 2009 r. sprzedaż piwa zmalała o ok. 10 proc. Branża szacuje, że w pierwszej połowie tego roku znowu doszło do znacznego spadku popytu.
– Gusty Polaków stają się bardziej wyrafinowane i trudno je zaspokoić piwem marnej jakości – uważa Paweł Dziedzic, dyrektor ds. rozwoju browaru Cornelius, który od trzech lat warzy piwo w Piotrkowie Trybunalskim i z kwartału na kwartał zwiększa sprzedaż o 30 – 40 proc. Aby zaspokoić rosnący popyt, Cornelius zdecydował się podwoić moce produkcyjne. Obecnie warzy ok. 15 tys. hektolitrów piwa miesięcznie.
Do niedawna piwa regionalne można było kupić niemal wyłącznie w małych sklepach. Moda sprawiła, że chcą je mieć u siebie także duże sieci handlowe. – Same się do nas zgłaszają, co znacznie wzmacnia naszą pozycję negocjacyjną – mówi Dariusz Rejmus, dyrektor handlowy browaru Amber, właściciel m.in. marki Koźlak.