— Dług przewozów Regionalnych wobec PLK z tytułu korzystania z infrastruktury w latach 2009-2010 wynosi już ok. 400 mln zł i każdego dnia powiększa się o kolejne 1,4 mln zł brutto, ponieważ przewoźnik dodatkowo nie reguluje bieżących należności — mówi Krzysztof Łańcucki, rzecznik PKP Polskich Linii Kolejowych.
Tymczasem Piotr Olszewski, rzecznik Przewozów Regionalnych deklaruje, że zobowiązania są spłacane, zgodnie z harmonogramem, który wysłała do zarządcy infrastruktury pod koniec września. Przez PKP PLK nie został zaakceptowany.
Strony nie mogą porozumieć się co do terminu spłaty długów. PKP PLK chce by przewoźnik spłacił swój dług z 2009 roku do końca stycznia 2011 roku. Przewoźnik chce wydłużenia tego terminu do lipca przyszłego roku.
Harmonogram, który trafił do PKP PLK zakłada, że przewoźnik spłaci swoje zadłużenie do końca 2012 roku. Na to nie chcą się zgodzić władze spółki zarządzającej torami, powołując się na konieczność równego traktowania wszystkich uczestników rynku, a porozumienia podpisane z pozostałymi przewoźnikami przewidywały spłatę zobowiązań w ciągu 12 miesięcy.
– Już we wrześniu informowaliśmy Przewozy Regionalne, że zaproponowany przez spółkę harmonogram spłat nie jest możliwy do zaakceptowania przez PLK, ponieważ oznaczałby nierówne traktowanie przewoźników. Dodatkowo podpisanie porozumienia w tej formie oznaczałoby działanie na szkodę naszej firmy – mówi Katarzyna Janio, wiceprezes PKP PLK ds. finansowych i ekonomicznych. – Cały czas jednak jesteśmy otwarci na rozmowy, mimo że Przewozy Regionalne nie były w stanie udokumentować możliwości spłaty zadłużenia – dodaje.