W tym roku wydarzeniami z pewnością będą nowe sportowe auta Ferrari i Lamborghini, najmniejszy z rodziny „manów" MINI - Rocketmana , nowy Hyundai i Jeep oraz oczywiście oczywiście najmniejsza Lancia od Fiata/Chryslera — produkowany w Tychach Ypsilon. Oprócz tego Włosi chcą zaskoczyć rynek ekskluzywną wersją „500", zaprojektowaną razem z domem mody Gucci.
Salon genewski, to kameralna i bardzo prestiżowa impreza, nie tak ostentacyjna, jak styczniowy Międzynarodowy Salon w Detroit. Lubią się tam pokazywać Chińczycy, ale i malutkie niszowe firmy produkujące ręcznie luksusowe pojazdy. Producenci, którzy wystawiają się w Szwajcarii prześcigają się nawzajem, aby pokazać jak bardzo ekologiczne mają silniki, albo chwalą się najnowszymi ,wręcz egzotycznymi modelami aut sportowych. Do takich z pewnością w tym roku można zaliczyć najnowszy model Ferrari, tzw FF (od Ferrari Four) czteroosobowe auto z napędem na cztery koła. Producent ma nadzieję, że dzięki temu modelowi przybędzie mu sympatyków, którzy dotychczas mieli do wybory tradycyjne dwuosobowe pojazdy.
Naturalnie inna konstrukcja nie spowodowała tego, że auto przestałó być typowym Ferrari 660 konny silnik mówi sam za siebie i do 335 km/godz pozwala rozwinął prędkość od zera do 100 km/godz. w ciągu zaledwie 3,7 sekundy.
Lamborghini pokaże następcę Murcielago — Aventadora. Ta maszyna wyraźnie zainspirowana pojazdami jeżdżącymi w Formule 1, pod maską będzie miała silnik jeszcze większy, niż FF — bo 700 konny.
Mimo, że producenci narzekają na trudną sytuację na rynku, to jednak widać, że podratowani finansowo rosnącymi zyskami na rynku chińskim pokazują w Genewie więcej modeli, niż zazwyczaj. Zaskoczeniem jest to, że Volkswagen postanowił nie czekać do jesiennego salonu we Frankfurcie, tylko już teraz pochwali się swoim najmniejszym pojazdem, odświeżonym „garbusem", i najnowszą wersją Golfa. Z kolei Opel już teraz reklamuje swoją „kanapową" wersję Zafirę Tourera. Europejska firma GM ogłosi także sprzedaż elektrycznej Ampery po 42,9 tys. euro za sztukę.