Zagraniczna ekspansja polskich firm "zbędny luksus czy konieczność?" zorganizowanego przez redakcję"Rzeczpospolita". Podstawowym bodźcem do przygotowania strategii dla firmy jest zdaniem Igora Chalupca, partnera zarządzającego Icentis Polska ambicja prezesa i całego zespołu.
To jednak nic w porównaniu z całą procedurą, którą trzeba przejść, aby jakąkolwiek akwizycję zrealizować mówił były szef Orlenu.
Polskie firmy, jak podkreślał Krzysztof Pawiński, prezes Maspexu, największe szanse na rozwój mają na rynkach naszego regionu. Rynki zachodnie są już zagospodarowane, poza tym procedury, jakie obowiązują w Unii Europejskiej utrudniały nam penetracje tamtych regionów, zwłaszcza zakaz handlu, który bezpośrednio nas dotykał zanim jeszcze weszliśmy do wspólnoty przypomniał Pawiński. Bliższe zawsze nam były wschodnie rejony.
Potwierdził to Dariusz Mioduski, prezes Kulczyk Investments. Tam jest łatwiej, poza tym gospodarczo rynki wschodnie są podobne, reprezentują podobny poziom rozwoju wyjaśnił Mioduski. W jego ocenie polskie firmy muszą wychodzić za granicę, aby stać się silnymi firmami.
Jacek Chwedoruk, prezes Rothschild Polska zapewnił, że on zawsze zachęcał swoich klientów do inwestycji poza granicami Polski, bo tylko w ten sposób mogą powiększać zasięg oddziaływania. Problemem jest niestety to, że te rynki są mniej stabilne, dlatego trzeba przede wszystkim się tam okopać wyjaśnił Chwedoruk. Trzeba się tam wykazać zyskami i zwracać uwagę na jakość dochodów.