Jeśli go nie znajdzie,bądź nie przedstawi wiarygodnego planu ratunkowego, Malev  najprawdopodobniej przestanie latać.W najlepszym razie zostanie poddany postępowaniu upadłościowemu.Nie wyklucza się   likwidacji linii i stworzenia nowej na jej bazie.

Na razie  rząd węgierski zabezpieczył kwotę 700 tys. euro na wypadek, gdyby linia  z powodów finansowych musiała przerwać latanie.Wówczas te pieniądze zostaną wykorzystane na pomoc pasażerom.

Malev, który nie podał jeszcze wyników za 2011 rok, ale musi zgodnie z decyzją Komisji Europejskiej zwrócić pomoc państwa w wysokości 350 mln euro. Do tego dochodzi jeszcze zadłużenie w wysokości 200 mln euro, którego linia nie jest w stanie ani oddać ani obsłużyć. Przewodniczący rady nadzorczej Malevu, Janos Berenyi przekonywał we wtorek wieczorem, że nadal jest możliwość inwestycji ze strony chińskich linii Hainan Airlines. —Jeśli jednak nasz plan nie zostanie zaakceptowany przez rząd, trzeba będzie się zwinąć - mówił. — Niestety w naszej sytuacji bardzo szybko może zabraknąć pieniędzy, bo  wyciekają błyskawicznie - dodał. Ministerstwo Rozwoju Gospodarczego w oświadczeniu opublikowanym na swoich stronach internetowych poinformowało, że jest przygotowane na najgorszy scenariusz.

- To fatalny początek roku, a moim zdaniem takich przypadków będzie więcej - uważa Paul Sheridan, analityk ryzyka z rynków lotniczych w londyńskim Ascendzie.

Na polskim rynku Malev nadal oferuje bardzo tanie bilety na przelot do Stambułu do końca marca. Za podróż z wylotem 1 marca i powrót 8 marca w Malevie zapłacimy 672 złote ze wszystkimi opłatami. Taka sama podróż Lotem, to wydatek 1699 złotych, a Turkish Airlines 1672 złotych.