W zakończonym wczoraj referendum strajkowym 78,4 proc. załogi opowiedziało się za taką formą protestu. Frekwencja przekroczyła 52 proc.
Związkowcy domagają się podwyżek w wysokości 15 proc. Dla spółki oznaczałyby wydatek rzędu 30 – 40 mln zł rocznie (średnie miesięczne wynagrodzenie za 2011 rok to około 5,1 tys. zł brutto). Zarząd proponował 6-proc. wzrost wynagrodzeń.
40 mln zł w skali roku może kosztować Puławy podwyżka wynagrodzeń o 15 proc.
– Mam nadzieję, że związki nie zdecydują się na strajk – mówi „Rz" Grzegorz Kulik, kierownik działu komunikacji korporacyjnej Puław. – Cały czas prowadzimy rozmowy o płacach. Jest zgoda, by fundusz płac wzrósł o 15 proc. Trwają rozmowy, jak podzielić tę kwotę pomiędzy pracowników – dodaje.
Kulik podkreśla, że osiągnięcie porozumienia jest bliskie. Kolejne spotkanie zaplanowano na najbliższy czwartek.