W ostatni wtorek Lufthansa ogłosiła wyniki finansowe za I kwartał. Przewoźnik poniósł stratę w wysokości 381 mln euro,czyli dwukrotnie więcej, niż w ostatnim kwartale 2011. Analitycy prognozowali tym razem stratę,ale prawie o sto mln euro mniejszą (289 mln).
Zdaniem prezesa linii, Christophera Franza tylko w ten sposób można zapewnić miejsca pracy w dłuższym okresie czasu. „Być może nawet zwiększyć ich liczbę,nie wykluczam tworzenia nowych. Ale jest możliwe jedynie wówczas, kiedy całkowicie zreorganizujemy prace naszej administracji i zdecydujemy się na cięcia zatrudnienia już teraz" to cytat wypowiedzi Franza z czwartkowego komunikatu prasowego Lufthansy .
W tym samym komunikacie przewoźnik zapewnia, że nadal jest możliwe w tym roku wypracowanie zysku operacyjnego powyżej 50 mln euro, po odpisaniu kosztów restrukturyzacji. Drastyczny spadek zysków Lufthansy spowodowany jest ostrą konkurencją ze strony przewoźników niskokosztowych, zwłaszcza easyJeta i Ryanaira.
Niemcy rozważają w tej chwili stworzenie Direct 4 you - własnego taniego przewoźnika na bazie należących do nich Germanwings, który z lotniska Hahn pod Frankfurtem obsługiwałby połączenia europejskie. Jak ujawnił wiceprezes LH,Carsten Spohr nowa linia miałaby wyłącznie Airbusy A319/320/321. Bliskie podjęcia decyzji o powołaniu własnej taniej linii takiej decyzji są też Air France/KLM,które widzą taką rolę dla linii Transavia.
Rosnąceym zagrożeniem dla operacji Lufthansy są także dubajskie Emirates,którym Niemcy odmawiają nowych praw do lądowania w najatrakcyjniejszych portach. Nowe kłopoty powoduje Etihad z Abu Zabi,które już przejęły 29 proc. w największym niemieckim konkurencie Lufthansy - Air Berlin, a we czwartek poinformowały o przejęciu 3 proc irlandzkiego Air Lingusa i nie wykluczają nowych transakcji w Europie. Wcześniej Etihad nie ukrywał swojego zainteresowania powiązaniem kapitałowym z należącymi do Richarda Bransona Virgin Atlantic. Plany co do przejąć pakietów powyżej 50 proc. akcji jednak ogranicza europejskie prawo.