Piotr Sielicki, prawnik, który zbiera i weryfikuje informacje o klientach poszkodowanych przez Amber Gold, przyjął już zgłoszenia od osób, których wierzytelności sięgają 10,7 mln zł. Osoby, którym minął termin wypłaty środków z lokat, a ich nie odzyskali, zgłaszają się na policję lub do prokuratury.
– Do tej pory wpłynęło do nas pięć zawiadomień od klientów, dotyczących podejrzenia popełnienia przestępstwa przez firmę Amber Gold – mówi „Rz" rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Wojciech Szelągowski.
Miesięcznie do oddziałów Amber Gold w całej Polsce przychodziły dziesiątki tysięcy klientów. Założyć lokatę zdecydowało się 30 tys. z nich. Kwoty były różne. Wahały się od kilku do nawet kilkuset tysięcy złotych. Przedstawiciele firmy chwalili się, że raz od jednego klienta na jeden miesiąc otrzymali 3,5 mln zł.
– Zainwestowaliśmy razem z czwórką znajomych. Z jednej lokaty pieniądze odzyskałem dopiero wtedy, gdy wysłałem do Amber Gold kopię zawiadomienia do policji. Kolejna lokata kończy mi się za trzy miesiące. Moi znajomi pieniędzy jeszcze nie dostali – mówi „Rz" klient firmy. – Nie ulokowałem tam dużo. Szkoda, ale niedługo to odrobię. Znam takich, co włożyli oszczędności 20 lat – dodaje inna osoba, która powierzyła pieniądze spółce.
Teraz ci, którzy uwierzyli w Amber Gold, boją się, że pieniędzy nie odzyskają. – Moja lokata wygasła 19 lipca. Nie wiem, czy mam czekać, czy iść na policję – mówi nam jeden z klientów firmy.