Okręty w interesie Polski

Mam nadzieję, że decyzja w sprawie zakupu nowych okrętów będzie brała pod uwagę zarówno kwestie bezpieczeństwa państwa jak również interesu polskiego przemysłu stoczniowego - pisze Andrzej Arendarski, Prezes Krajowej Izby Gospodarczej i Wiceprezes Eurochambres

Publikacja: 24.09.2012 21:18

Okręty w interesie Polski

Foto: materiały prasowe

Red

W trakcie zorganizowanego przez Krajową Izbę Gospodarczą Kongresu Innowacyjnej Gospodarki już trzeci rok z rzędu zastanawialiśmy się w gronie wybitnych przedsiębiorców, naukowców i polityków, w jaki sposób uczynić polską gospodarkę bardziej innowacyjną. Padało wiele propozycji. Zwiększenie nakładów finansowych na badania, reforma systemu edukacji, rozwój e-administracji, to tylko niektóre z recept na wyciągnięcie naszego kraju z innowacyjnego dołka. Wszystko to jest słuszne, ale nie zawsze skuteczne. Istnieją bowiem dziedziny, w których zapóźnienia w stosunku do reszty świata są tak wielkie, że próba ich nadrobienia wymagałaby wielu lat pracy oraz ogromnych środków, które w wielu wypadkach zmarnowane byłyby na ponowne „odkrywanie koła", a mówiąc bez przenośni – na wymyślanie czegoś, co inni odkryli o wiele lat wcześniej i w czym mają dużo większe doświadczenie. Dobrym przykładem jest polski przemysł okrętowy, który – poza tym, że jest trapiony wieloma innymi problemami – nie jest w stanie technologicznie sprostać wszystkim wymogom nowoczesnej marynarki wojennej. Już nie długo temat ten stanie się bardzo aktualny. W marcu br. Ministerstwo Obrony Narodowej przedstawiło nową koncepcję rozwoju Marynarki Wojennej oraz związany z nią plan zakupów. Ze względu na swój polityczny, ale i gospodarczy wymiar, plany te budzą wiele emocji i to nie tylko w środowiskach związanych z armią. Przypomnę, że plany zakładają, iż do 2030 roku flota wojenna Polski otrzyma m.in. trzy nowe okręty obrony wybrzeża oraz trzy okręty patrolowe. Dodatkowo wyposażona zostanie w nowoczesne śmigłowce, rakiety oraz pojazdy bezzałogowe. Modernizacja nie będzie tania - Polska zamierza co roku przeznaczać na ten cel około 900 mln złotych.

Jednym z najważniejszych punktów planu jest wyposażenie do roku 2030 naszej floty w trzy nowoczesne okręty podwodne, których zakup pochłonie ponad 7 mld złotych. To ogromna suma, nic dziwnego, że coraz głośniejsze staje się pytanie, ile środków przeznaczonych na zakup nowych okrętów trafi do polskiego przemysłu. Minister Obrony Narodowej publicznie przyznał, że chciałby aby do polskich firm trafiło jak najwięcej zamówień. Ale „chcieć" nie zawsze znaczy „móc". Polski przemysł okrętowy nie jest w stanie sprostać technologicznie takim wyzwaniom, jak np. wspominana budowa okrętów podwodnych. Dlatego jedynym rozwiązaniem pozostaje albo zakup jednostki zbudowanej za granicą, albo współpraca z doświadczonym, zagranicznym partnerem, który zagwarantowałby transfer nowoczesnych technologii i umożliwił uruchomienie montażu w kraju.

Z punktu widzenia polskiej gospodarki bez wątpienia najkorzystniejszym rozwiązaniem byłoby przeprowadzanie procesu modernizacji polskich sił podwodnych z możliwie największym udziałem polskich podmiotów. Jest to bowiem niepowtarzalna szansa na zaimplementowanie w kraju najnowocześniejszych technologii. Dlatego w trakcie wyboru dostawcy nowych okrętów, należałoby położyć szczególny nacisk na złożone przez oferentów propozycję współpracy i wykorzystania potencjału polskiego przemysłu okrętowego.

Partnerstwo i budowa okrętów w Polsce jest także wskazana ze względów bezpieczeństwa. Istotnym kryterium z tego punktu widzenia powinna być samowystarczalność, jeśli chodzi o bieżącą eksploatację jednostek. Polska powinna mieć możliwość zabezpieczenia działań swoich okrętów przez cały okres międzyremontowy, bez konieczności ściągania specjalistów i materiałów eksploatacyjnych, czy wysyłania okrętów na czasochłonne remonty do zagranicznych stoczni. W innym wypadku będziemy zdani na warunki dyktowane przez partnerów zagranicznych.

Warto także dodać, że inwestycje, transfer technologii i kultura organizacyjna zagranicznego partnera mogłyby wprowadzić Polskę do światowej czołówki w budowie nowoczesnych okrętów. Efektem byłby nie tylko prestiż, ale i szansa na lukratywne kontrakty.

Jak wiemy z oficjalnych doniesień w przetargach na nowe okręty będą liczyć się przede wszystkim dwaj producenci: francuski DCNS i niemiecki ThyssenKrupp. Obie firmy są utytułowanymi liderami wśród dostawców tego typu sprzętu. Biorąc pod uwagę polskie realia i potrzeby wygląda na to, że różnica pomiędzy ich ofertami jest znacząca. Francuzi od kilku lat oferują gotowość do ulokowania w Polsce montażu okrętów i uczynienia ze Stoczni Marynarki Wojennej nowoczesnego ośrodka produkcji podwodnych jednostek. Oferta niemiecka, jak do tej pory, nic nie wspomina na temat takiej kooperacji. A warto pamiętać, że zakup okrętów to dopiero początek wydatków. Muszą one przechodzić okresowe i to bardzo kosztowne remonty i przeglądy. Specjalistycznej wiedzy i technologii wymaga także codzienna eksploatacja. W przypadku zakupu okrętu z zagranicznej stoczni i braku dostępu do technologii, każdy remont może oznaczać wizytę w stoczni zagranicznego partnera, a w najlepszym przypadku oczekiwanie na zagranicznych techników. Nie trzeba chyba tłumaczyć, że konieczność wysyłania okrętów na wielomiesięczne, zagraniczne remonty z punktu widzenia bezpieczeństwa państwowego nie jest najlepszym rozwiązaniem.

W branżowej prasie znajdziemy wiele przykładów takiego uzależnienia. Jednym z nich są kraje Ameryki Południowej (Argentyna, Brazylia), które decydując się na okręty z Niemiec, całkowicie uzależniły się od niemieckiej pomocy w obszarze utrzymania i eksploatacji swoich jednostek. Niemcy są tu oczywiście tylko przykładem. Podobne uzależnienie, tyle że od USA, występuje w przypadku naszych „poamerykańskich" fregat.

Mam więc nadzieję, że decyzja w sprawie zakupu nowych okrętów będzie brała pod uwagę zarówno kwestie bezpieczeństwa państwa jak również interesu polskiego przemysłu stoczniowego.

Andrzej Arendarski, Prezes Krajowej Izby Gospodarczej i Wiceprezes Eurochambres

W trakcie zorganizowanego przez Krajową Izbę Gospodarczą Kongresu Innowacyjnej Gospodarki już trzeci rok z rzędu zastanawialiśmy się w gronie wybitnych przedsiębiorców, naukowców i polityków, w jaki sposób uczynić polską gospodarkę bardziej innowacyjną. Padało wiele propozycji. Zwiększenie nakładów finansowych na badania, reforma systemu edukacji, rozwój e-administracji, to tylko niektóre z recept na wyciągnięcie naszego kraju z innowacyjnego dołka. Wszystko to jest słuszne, ale nie zawsze skuteczne. Istnieją bowiem dziedziny, w których zapóźnienia w stosunku do reszty świata są tak wielkie, że próba ich nadrobienia wymagałaby wielu lat pracy oraz ogromnych środków, które w wielu wypadkach zmarnowane byłyby na ponowne „odkrywanie koła", a mówiąc bez przenośni – na wymyślanie czegoś, co inni odkryli o wiele lat wcześniej i w czym mają dużo większe doświadczenie. Dobrym przykładem jest polski przemysł okrętowy, który – poza tym, że jest trapiony wieloma innymi problemami – nie jest w stanie technologicznie sprostać wszystkim wymogom nowoczesnej marynarki wojennej. Już nie długo temat ten stanie się bardzo aktualny. W marcu br. Ministerstwo Obrony Narodowej przedstawiło nową koncepcję rozwoju Marynarki Wojennej oraz związany z nią plan zakupów. Ze względu na swój polityczny, ale i gospodarczy wymiar, plany te budzą wiele emocji i to nie tylko w środowiskach związanych z armią. Przypomnę, że plany zakładają, iż do 2030 roku flota wojenna Polski otrzyma m.in. trzy nowe okręty obrony wybrzeża oraz trzy okręty patrolowe. Dodatkowo wyposażona zostanie w nowoczesne śmigłowce, rakiety oraz pojazdy bezzałogowe. Modernizacja nie będzie tania - Polska zamierza co roku przeznaczać na ten cel około 900 mln złotych.

Biznes
Ministerstwo obrony wyda ponad 100 mln euro na modernizację samolotów transportowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
CD Projekt odsłania karty. Wiemy, o czym będzie czwarty „Wiedźmin”
Biznes
Jest porozumienie płacowe w Poczcie Polskiej. Pracownicy dostaną podwyżki
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Rok nowego rządu – sukcesy i porażki w ocenie biznesu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
Umowa na polsko-koreańską fabrykę amunicji rakietowej do końca lipca