– Tarcza finansowa dla mikro-, małych i średnich przedsiębiorstw to największy w historii program antykryzysowy dla firm i pracowników – mówił w poniedziałek w czasie konferencji podsumowującej działanie tarczy Paweł Borys, prezes PFR. – Tarcza przyszła z pomocą na czas, we właściwej skali, po to, żeby skutecznie przeciwdziałać skutkom kryzysu wywołanego pandemią koronawirusa – przekonywał.
Pomoc na czas
Tarcza dla mikro-, małych i średnich firm to program rządowy, w którym górny limit pomocy zapisano na poziomie 75 mld zł. W maju, czerwcu i lipcu z tarczy skorzystało łącznie 345,5 tys. firm. Na ich konta w ramach subwencji trafiło przeszło 60,5 mld zł.
– Z tarczy skorzystała blisko połowa mikro-, małych i średnich firm w Polsce. To pokazuje, jak znaczną część gospodarki dotknął kryzys – mówił Paweł Borys. Jednym z podstawowych warunków przyznania pomocy był spadek obrotów firmy co najmniej o 25 proc.
Szef PFR przekonywał, że pieniądze, które trafiły do firm w ramach tarczy, pomogły im utrzymać płynność finansową i stabilność zatrudnienia. W ankiecie na temat tarczy objęci nią przedsiębiorcy zadeklarowali, że łącznie pomogła ona ochronić 2,5 mln miejsc pracy.