– 770 mln funtów traci co roku brytyjska gospodarka z powodu kradzieży metali, między innymi z infrastruktury telekomunikacyjnej – mówił wczoraj David Ransom z organizacji POL-Primett, broniącej interesów właścicieli sieci.
Ransom przyjechał do Warszawy na zaproszenie Urzędu Komunikacji Elektronicznej, aby dzielić się swoimi doświadczeniami z polskimi przedsiębiorcami w podobnych kłopotach.
UKE, Urząd Regulacji Energetyki (URE) i odpowiednik ds. kolei stworzyły konsorcjum do walki z przestępcami. Chcą bronić polskie firmy, a przede wszystkim odbiorców ich usług.
Roczne straty wymienionych branż z tytułu kradzieży infrastruktury, w tym miedzianych kabli to około 100 mln zł – szacuje UKE.
– Jesteśmy największym poszkodowanym – mówił Piotr Muszyński, wiceprezes Telekomunikacji Polskiej (Grupa Orange). Od kilku lat Orange Polska odnotowuje wzrost dewastacji i kradzieży kabli telekomunikacyjnych. W 2009 roku było ich w Polsce 2949, w 2010 roku już 7994, w 2011 roku 10031. Od stycznia do lipca 2012 r. takich zdarzeń było 5489. Łącznie w latach 2009 – 2012 były one powodem uszkodzeń 1,4 mln łączy abonenckich, a ich naprawa kosztowała Orange Polska ponad 88 mln złotych. Netia szacuje, że ma znacznie mniejsze straty wynoszące 1-2 mln zł rocznie. – W tym roku jest szansa, że będzie to dużo mniej – mówi Karol Wieczorek z biura prasowego telekomu.