Wciąż nie wiadomo czy artyleria z Huty Stalowa Wola wzmocni już dziesięciokrotnie większy, koncern Bumar, czy też HSW będzie tworzyć odrębny, pancerny holding.
Wątpliwości nie mieli uczestnicy referendum przeprowadzonego w końcu zeszłego tygodnia wśród pracowników HSW. Na 653 głosujących 644 było przeciw połączeniu z Bumarem a 643 opowiedziało się za tworzeniem odrębnego koncernu zbrojeniowego z hutą jako liderem.
Organizator plebiscytu i szef Solidarności w HSW, Henryk Szostak wcale z tego powodu nie triumfuje. – Tylko rozsądna konsolidacja zbrojeniówki jest w stanie nas wzmocnić w obliczu starcia z zagranicznymi koncernami. Jeszcze jesienią zeszłego roku plan włączenia HSW do zreformowanego Bumaru , był najbardziej prawdopodobny . Ale rząd się spóźnił. Teraz apetyty załogi rozbudziły słowa premiera i polityczne obietnice tworzenia nowej grupy pancernej na czele z hutą – tłumaczy przewodniczący Solidarności.
Bumar poprawia wyniki
Niechęć do Bumaru w Stalowej Woli jest mocno zakorzeniona. Ludzie z HSW boją się warszawskiej arogancji i utonięcia w strukturach restrukturyzowanej wciąż ogromnej grupy 25 firm - z których część ma kłopoty z utrzymaniem się na powierzchni. Mniejsza huta niedawno przezwyciężyła własne problemy, sprzedała cywilną cześć biznesu maszyn budowlanych , a teraz, dzięki niemal półmiliardowym zamówieniom na haubice, wyrzutnie rakietowe i samobieżne moździerze, jest przykładem sukcesu w zbrojeniówce.
- Mamy ambicje, nowe projekty na kreślarskich deskach i obawy, że włączeni do Bumaru, stracimy pieniądze z prywatyzacji i rozwojowy impet – powtarza najczęstsze obawy związkowych kolegów Henryk Szostak.