Chwieje się rynek samochodów kupowanych przez firmy. To fatalny prognostyk dla polskiej motoryzacji: po głębokim spadku zakupów przez klientów indywidualnych, już tylko przedsiębiorcy podtrzymywali ruch w salonach aut. Tymczasem według najnowszego raportu Instytutu Samar, do którego dotarła „Rz", sytuacja zaczyna się pogarszać.
Skoda przed VW
Statystyki Centralnej Ewidencji Pojazdów (CEP) nie wyglądają co prawda tak źle. W ubiegłym roku przedsiębiorstwa w Polsce kupiły prawie 151,3 tys. nowych aut osobowych. To o 6,1 proc. więcej niż rok wcześniej. W rezultacie firmowe auta stanowiły 55,9 proc. wszystkich rejestrowanych samochodów. Ale dane CEP uwzględniają także pojazdy kupowane nie tylko przez końcowych użytkowników, ale samochody rejestrowane na siebie przez dilerów oraz importerów. Gdyby je odliczyć od generalnego wyniku, okaże się, że zakupy przedsiębiorców wyniosły zaledwie 92,6 tys. sztuk i stopniały w porównaniu z rokiem 2011 o 4,1 proc. – To oznacza, że polskie firmy znajdują się w gorszej sytuacji niż mogłoby się wydawać – komentuje Wojciech Drzewiecki, prezes Samaru.
Podsumowania firmowych rejestracji, licząc z dilerami i importerami lub bez nich, zmieniają także kolejność w rankingach producentów oraz modeli cieszących się w Polsce największym zainteresowaniem. W przypadku marek największe powodzenie ma Skoda, następnie Volkswagen, Ford, Opel oraz Toyota. W modelach prowadzi skoda octavia, za nią jest ford focus, opel astra i skoda fabia. Na kolejnych miejscach są już zmiany: np. w modelach w ujęciu z dilerami i importerami najwyższy skok o 26 pozycji, na 9. miejsce odnotowała dacia duster. Natomiast w rejestracjach samych firm (bez dilerów) zajmuje dopiero 25. miejsce. Może to oznaczać, że duża część samochodów jest reeksportowana za granicę. W pierwszej dziesiątce zakupów samych przedsiębiorców brakuje także volkswagena golfa, który w statystyce ogólnej zajmuje 7 miejsce.
Samar podkreśla rosnącą pozycję aut koreańskich: w ubiegłym roku do pierwszej dziesiątki najbardziej popularnych marek firmowych dostał się Hyundai, kojarzony wcześniej głównie z klientami indywidualnymi. Spadają natomiast notowania marki typowo flotowej, czyli Forda. Zakupy tych aut spadły w porównaniu z rokiem 2011 aż o 30 proc. Coraz szybciej traci rynek Fiat, którego w pierwszej dziesiątce w ogóle zabrakło.
Złe prognozy
W tym roku sprzedaż aut osobowych w Polsce może się skurczyć do poziomu ok. 250 tys. sztuk. Przedstawiciele branży motoryzacyjnej i przedsiębiorcy uważają, że wzrost popytu byłby jednak możliwy po wprowadzeniu możliwości pełnego odliczenia od firmowych aut podatku VAT. Według wyliczeń Samaru oraz firmy doradztwa podatkowego MDDP, odliczenie VAT od zakupu auta firmowego i jego serwisowania przyniosłoby także korzyści dla budżetu – o przeszło 200 mln zł wyższe niż przy obecnych przepisach. W stosunku do planów Ministerstwa Finansów (mają wejść w życie w 2014 r. ), zakładającego odliczenie od auta nie wyższe niż 8 tys. zł i połowę VAT od paliwa oraz serwisu, proponowane pełne odliczenie podatku od auta i serwisu miałoby przynieść budżetowi nawet dodatkowe 1,1 mld zł.
