- Globalny popyt definiują Chiny, gdzie koncentruje się już połowa światowego życia i produkcji węgla. Na znaczeniu zyskują też Indie, stając się największym morskim importerem surowca. To wyjątkowa sytuacja - stwierdził Carlos Fernandez Alvarez z Międzynarodowej Agencji Energii. Dodał także, że produkcja energii elektrycznej z węgla nadal jest jednostkowo o 25-30 euro tańsza niż z gazu.
Według MAE popyt na węgiel rośnie wszędzie (nawet w Europie), poza USA, gdzie trwa „łupkowa rewolucja", która przyczyniła się znacząco do obniżenia ceny błękitnego paliwa, a tym samym energii z niego wytwarzanej. To spore wyzwanie także dla naszych rodzimych spółek węglowych, ponieważ tani węgiel amerykański (USA produkuje ok. 1 mld ton surowca rocznie, a ponad 200 mln ton zalega tam na przykopalnianych zwałach), wydobywany często odkrywkowo, a nie głębinowo jak w Polsce, zalewa europejskie porty (w 2012 r. import paliwa do Polski wyniósł ponad 10 mln ton).
Zdaniem prof. Macieja Kaliskiego, szefa departamentu górnictwa w resorcie gospodarki, powinniśmy w najbliższym czasie zastanowić się nad efektywnością wydobycia. – Musimy stworzyć wiarygodny raport rządowy, który ułatwi nam podjęcie decyzji co dalej z produkcją węgla. Ministerstwo zleciło już pierwsze opracowania Górniczej Izbie Przemysłowo-Handlowej – powiedział prof. Kaliski.
– Rewolucja, jaka dokonała się w USA będzie trudna do powtórzenia w innych krajach, ponieważ Amerykanie mają duże doświadczenie i ponad sto firm, które zajmują się wydobyciem gazu łupkowego. Producenci szukają jednak innych możliwości wykorzystania węgla. Chiny intensywnie pracują nad jego zgazowaniem – stwierdził ekspert MAE. Zdaniem Alvareza globalny popyt na węgiel do 2017 r. będzie nadal wzrastał, a na koniec dekady węgiel może stać się głównym nośnikiem energii na świecie. I to w sytuacji, gdy wiele krajów europejskich takich jak np. Francja, odwraca się od tego surowca. Mało tego – MAE prognozuje, że w tym roku dojdzie do apogeum przechodzenia w Europie z gazu na węgiel, a do 2017 r. popyt na węgiel może dojść nawet do poziomu popytu na ropę naftową – i to mimo groźby zamknięcia wielu amerykańskich kopalń. A handel tym surowcem drogą morską w tym czasie może sięgnąć, w zależności od chińskiego popytu (dziś import Państwa Środka to ok.150 mln ton, głównie z Indonezji, która eksportuje obecnie w sumie ponad 300 mln ton paliwa), nawet 1,2-1,8 mld ton w skali roku (obecnie to ok.0,8 mld ton).
Warto dodać, że np. będące w węglowej czołówce Indie realizują dziś 44 inwestycje za ponad 16 mld dol. dla dojścia do ponad 24 mld ton węgla (roczne wydobycie surowca na świecie to ok. 7 mld ton).