Konflikt handlowy między Unią Europejską a Państwem Środka nasila się i nie pomogły nawet próby mediacji kanclerz Niemiec, Angeli Merkel, która tydzień temu gościła w Berlinie nowego premiera Chin, Li Keqianga.

Na cenzurowany w Europe są chińskie panele solarne. Natomiast chińskie władze badają import tetrachloroetenu (czterochlorku etylenu), stosowanego do "suchego" prania chemicznego oraz jako wywabiacza plam. Chińskie firmy chemiczne już w kwietniu zgłosiły wątpliwości co do cen środka importowanego z USA i UE.

Zdaniem niemieckich mediów postępowanie może być akcją odwetową za zapowiedź nałożenia na chińskie produkty solarne 47-procentowych ceł. Europejskie firmy fotowoltaiczne skarżą się, że nie są w stanie wytrzymać konkurencji chińskich firm, które oferują swoje towary po dumpingowych cenach. Komisarz Günther Oettinger, unijny komisarz ds. energii, ostrzega nawet, że UE grozi "wojna handlowa z Chinami", która może spowodować załamanie na rynku energii odnawialnej.