Firma z Ingolstadt zmniejsza dystans do rywala z Monachium dzięki takim modelom jak kompakt A3 i sportowo-użytkowy Q54. Jednak jej cykl produkcyjny osiągnął szczyt dokładnie wtedy, gdy europejski rynek wychodzi z 6-letniej zapaści, a Mercedes-Benz nasila walkę w segmencie premium wieloma nowościami.
To wywołało u części analityków wątpliwości, czy czołowej marce Volkswagena uda się dotrzymać założonego celu prześcignięcia BMW do 2020 r.
Teraz Audi ogłosiła, że w ramach planowania swej przyszłości zamierza wydać do 2018 r. rekordowe 22 mld euro na nowe samochody, fabryki i technologie, bo za 4 lata VW liczy, że prześcignie Toyotę jako największa na świecie grupa samochodowa. Audi przeznaczyła ponad miliard euro na nowe zakłady w Meksyku i Brazylii i po raz pierwszy w tym roku może dojść do montowania więcej samochodów poza granicami Niemiec
— Dokonujemy ogromnych wydatków na przyszły wzrost — stwierdził prezes Rupert Stadler na konferencji poświęconej rocznym wynikom. — Dziś siejemy, a zbierać będziemy jutro.
Analityk z M. M. Warburg, Marc-René Tonn uważa, że ta firma postępuje słusznie, mimo wpływu na tegoroczne wyniki. — Audi ma rację, że skupia swą uwagę na lukratywnych rynkach. Koszty mogą być wysokie w krótkim terminie, ale są to inwestycje dające korzyści. On przewiduje spadek zysku operacyjnego o 9 proc.