Jeszcze inwestycje nie ruszyły, a już są opóźnione. O zawartej w kontrakcie możliwości przesunięcia o dwa lata poinformował dziś minister energetyki Aleksandr Nowak. Jeżeli nie pada nazwa „inicjatora" to jest to Gazprom. Eksperci od początku zapowiadali, że 4 letni termin jest nierealny i gaz popłynie nie wcześniej niż w 2020 r.

Nowak podał, że budowa gazociągu Siła Syberii z jakuckiego złoża Czajanda do granicy z Chinami rozpocznie się „w najbliższym czasie". Liczący 3200 km gazociąg pójdzie przez najtrudniejsze tereny Rosji - wieczną zmarzlinę, bagna, bezludzie, wielkie rzeki. Gazprom musi też uruchomić wydobycie ze złoża. Wszystko razem ma kosztować ok. 55 mld dol..

Swój gazociąg do granicy rosyjskiej muszą też wybudować Chińczycy, oni też zapłacą za ok. 100 km Siły Syberii - odgałęzienia do chińskiej granicy (gazociąg docelowo idzie do Władywostoku, gdzie Gazprom planuje zbudować zakład LNG.

Początek wydobycie gazu ze złoża Czajanda zaplanowano na 2018 r ale w marcu Gazprom przesunął termin o rok - na 2019.