O swoim poparciu dla polskiej propozycji unii energetycznej, w tym wspólnych zakupów gazu w UE, Juncker mówił na spotkaniu z frakcją liberałów w europarlamencie. "Jestem za tym, by iść możliwie najdalej, jeśli chodzi o plany unii energetycznej, usunąć bariery jeszcze istniejące i poprawić połączenia energetyczne w Europie" - oświadczył w środę. "Chciałbym wziąć pod rozwagę wszystkie elementy propozycji, przedstawionej przez polskiego premiera Donalda Tuska kilka miesięcy temu i dotyczącej unii energetycznej" - dodał.
Potwierdził, że ma na myśli także propozycję wspólnych zakupów energii w UE. "Raczej popieram zorganizowanie centrali zakupów (gazu). Oczywiste jest, że jeśli połączymy nasze potrzeby energetyczne w sposób, który sprawiłby, że bylibyśmy uprzywilejowanym partnerem dla wszystkich dostawców, udałoby się nam zmniejszyć koszty energii zamiast pozwalać dostawcom, by nas dzielili" - powiedział.
Zastrzegł, że nie wolno zapominać o tym, iż "poszczególne kraje UE mają różny pejzaż energetyczny". "W niektórych krajach są firmy państwowe, w innych firmy i państwowe, i prywatne. Prywatne firmy nie chciałyby być częścią takiej centrali ds. zakupów (gazu), ale jeśli mogłyby one zaopatrywać się po lepszych cenach, to nie rozumiem, dlaczego nie miałyby z nami pójść tą drogą" - dodał Juncker.
Według niego poprawa bezpieczeństwa energetycznego będzie priorytetem inwestycyjnym dla nowej Komisji.
Wspólne zakupy gazu w UE to jeden z filarów polskiej propozycji unii energetycznej, która miałaby pomóc w ograniczeniu uzależnienia krajów Unii od zewnętrznych źródeł dostaw, ale i obniżyć koszty energii. Ten pomysł budzi jednak wiele wątpliwości. Komisarz UE ds. energii Guenther Oettinger zapewniał niedawno, że pomysł nie został odrzucony, tylko poddawany jest analizie. Jednocześnie - zdaniem Oettingera - optymalną rynkową cenę gazu najlepiej można osiągnąć poprzez ukończenie budowy wewnętrznego rynku energii, a wówczas taka agencja zajmująca się wspólnymi zakupami surowca nie byłaby potrzebna.