11 listopada całe Chiny robiły zakupy w sieci. W największych serwisach prowadzonych przez Alibabę w ciągu 24 godzin wydano ponad 9,3 mld dolarów. Analitycy prognozowali przebicie 10 mld, ale pomylili się o bardzo niewiele. Na stronach Tmall, platformy, która umożliwia kupowanie markowych produktów, firmą cieszącą się największym powodzeniem, było właśnie Xiaomi.

Rekordy podczas święta

Podczas jednej doby producent smartfonów sprzedał 1,16 mln komórek. Razem z innymi elektronicznymi gadżetami (jak najnowsza opaska do ćwiczeń MiBand) poziom sprzedaży Xiaomi przekroczył 254 mln dolarów. Rok wcześniej sprzedano towarów za jedynie 89 mln dolarów. Obniżano ceny wszystkiego, co tylko się dało, a największym zainteresowaniem cieszył się najnowszy model smartfonu Mi4, którego cena poszła w dół z 325 do 293 dolarów. Mi4 stał się najpopularniejszym w całych Chinach modelem kupowanej komórki. Według Lei Juna, szefa koncernu, sukces Xiaomi podkreśla pozycję lidera w logistyce, łańcuchu dostaw i obsłudze klienta. Firma wciąż chce pozostawać przy krótkich seriach swoich produktów, by wyprzedawać magazyny do ostatniej sztuki.

I na zagranicznych rynkach

Minął zaledwie jeden dzień od szaleństwa tzw. święta singli, a Xiaomi notowało kolejny triumf. Cały zapas modelu Mi4 przeznaczony do wiodącego indonezyjskiego serwisu internetowego Lazada został wyprzedany w 40 sekund. 10 tys. sztuk rozeszło się w 2/3 minuty, do tego wszystkie zamówienia sfinalizowano w 4 minuty (biorąc pod uwagę sam moment zamykania koszyka z zakupami). Poprzedni rekord w Indonezji należał do modelu Redmi 1S, którego 5 tys. sztuk sprzedano w 7 minut. W Indiach z kolei dzieją się rzeczy jeszcze bardziej niebywałe. Tam, na początku września 2014 roku, 40 tys. smartfonów 1S znalazło nabywców w... 4,2 sekundy.

Takich wyników można zazdrościć. Nie tylko sam poziom sprzedaży jest imponujący, ale także znakomicie wykorzystany potencjał PRowy takich wydarzeń. Xiaomi oczywiście nie poprzestaje na tym i rozpoczyna kolejny etap. Tym razem na celowniku znajdują się treści video, a obiektem przejęcia serwis Youku Tudou. To odpowiednik YouTube'a w Państwie Środka. Xiaomi natomiast jest bardzo zainteresowane wzbogaceniem zasobów bibliotek materiałów filmowych. Nie wiadomo jeszcze, jak duża będzie to inwestycja, ale do rozbudowy treści video Chińczycy mają miliard dolarów.

Celem treści video

Według danych, do których dotarł dziennik Wall Street Journal, Xiaomi może być spokojne o zaufanie od inwestorów. W ciągu ostatniego roku zyski netto wzrosły o 84 proc., a prognoza na rok obecny zakłada dalsze o 75 proc. Youku Tudou ma z kolei do dyspozycji bazę 500 mln aktywnych miesięcznie użytkowników i notuje 800 mln filmików video oglądanych każdego dnia. To druga pod względem popularności aplikacja mobilna w Chinach pod względem spędzanego przy niej czasu. System operacyjny Xiaomi nazywający się MIUI ma 85 mln aktywnych userów. Szykuje się zatem ogromna fuzja, której synergia może unieść notowania producenta smartfonów jeszcze wyżej.