Zarówno seniorzy, jak i juniorzy za najważniejsze uważają zmianę stylu zarządzania w firmach rodzinnych, jednak ich podejście do tematu mocno się różni.
Ostatnie lata to okres coraz większego nasilenia się procesów sukcesji w firmach rodzinnych. Transfer władzy jest jednak dość powolny. Z badań PARP wynika, że zaczął on mieć miejsce w 15 proc. firm. Analiza Instytutu Biznesu Rodzinnego „Kody wartości" wskazuje, że aż 70 proc. właścicieli dopiero planuje sukcesję, a jedynie 17 proc. z nich już ją realizuje.
Niski stopień sukcesji potwierdziło również badanie zrealizowane przez ośrodek dialogu i analiz THINKTANK oraz BNP Paribas Banku Polska. Wynika z niego, że sukcesja jest połowiczna. Transfer wiedzy i kompetencji do młodszego pokolenia zadeklarowało 55 proc. przedsiębiorców. Podobny odsetek firm przeprowadził sukcesję władzy, a transfer majątku zadeklarowało 3,7 na 10 badanych.
- Mocno rośnie jednak świadomość właścicieli, że niezależnie od tempa sukcesji, trzeba podnieść jakość zarządzania i przekształcić autorytarny model zarządzania w bardziej partycypacyjny i angażujący pracowników. Kumulacja decyzji w rękach seniorów (najczęściej założycieli firmy) utrudnia bowiem odpowiedź na wyzwania rozwojowe i szybkie reagowanie na zmiany – mówi Andrzej Ząbek, dyrektor Departamentu Bankowości Prywatnej BNP Paribas Banku Polska.
Warto przyjrzeć się temu zagadnieniu, gdyż obecnie jest to priorytet zarówno dla starszego, jak i młodszego pokolenia. Potrzebę demokratyzacji stylu władzy dostrzega 65 proc. seniorów-założycieli i 69 proc. sukcesorów. 22 proc. założycieli i 14 proc. następców sądzi, że nie ma potrzeby zmian, a odpowiednio 13 proc. i 14 proc. uważa, że potrzebna jest większa centralizacja.