Słynne na całym świecie „Das Auto" przestanie towarzyszyć literom VW. Hans-Gerd Bode szef biura prasowego Volkswagena zastrzega się jednak, że „Das Auto" które pojawiło się 8 lat temu, jeszcze za czasów Martina Winterkorna całkowicie nie zniknie. Ale teraz najważniejszy będzie nowe logo „Volkswagen", które w różnych konfiguracjach pojawi się na całym świecie w najbliższych miesiącach.
Zmiany w komunikacji
Dopiero od kilku tygodni Volkswagen zaczął komunikować informacje inne, niż dotyczące dymisji osób podejrzanych o jakikolwiek związek ze skandalem, bądź tych dotyczących kalendarza akcji przywoławczych i kompensacji dla właścicieli aut w Stanach Zjednoczonych. Niewiele było danych dotyczących rozmiarów afery, a reakcje na pojawiające się informacje rynkowe ściśle limitowano.
Nowa kampania reklamowa powstała przy współudziale 2 tys. pracowników Volkswagena wysokiego szczebla i ma za zadanie odbudowanie reputacji marki oraz zatrzymania spadku sprzedaży aut tej marki w wielu krajach, ale nie w Polsce. Symboliczne było również to, że fabryka w Dreźnie, gdzie odbyła się narada w tej sprawie zostanie zmieniona w przyszłości w zakład wytwarzające jedynie auta z napędem elektrycznym.
Jak twierdzi odpowiedzialny za rozwój marki Volkswagen Herbert Diess uznał hasło reklamowe „Das Auto" za absolutystyczne, które miało sugerować, że VW, jako jedyny ma prawo do wizerunku nowoczesnego samochodu. Diess jest nowym człowiekiem w Volkswagenie, przyszedł latem 2015 z BMW i przyniósł ze sobą inną kulturę korporacyjną, bo z segmentu premium, gdzie klient jest bardzo szanowany. Podobnie zresztą jest z nowym prezesem VW, Matthiasem Muellerem, który wcześniej zarządzał Porsche, a na stanowisko osoby odpowiedzialnej za przestrzeganie przepisów statutowych VW zatrudnił Christiane Hohmann-Deenhard, która do niedawna robiła to samo w Daimlerze. W tym transferze ciekawostką było to, że przewodniczący rady nadzorczej Daimler AG, Manfred Bischoff zdecydował się pomóc konkurencji i pozwolił na wcześniejsze rozwiązanie kontraktu Hohmann-Deenhard. Poza wszelkim podejrzeniem został uznany wtedy wówczas także prezes Audi, Rupert Stadler.
Zdaniem Herberta Diessa‚ "Das Auto" nie odpowiada już realizmowi, który wrócił do koncernu i musi stawić wyzwanie akcjom przywoławczym, nie mówiąc już o konieczności zapłacenia najróżniejszych kar nałożonych przez regulatorów. A wiadomo, że ci, zwłaszcza w Ameryce nie będą pobłażliwie patrzyli na fakt, że właściciele aut zostali oszukani.