Powrót boomu na rynku samochodowym jest wynikiem splotu trzech czynników: taniej benzyny, utrzymujących się niskich stóp procentowych oraz poprawy sytuacji na rynku zatrudnienia.
Według oficjalnych danych ubiegłoroczna sprzedaż była o 5,7 proc. niż w 2014 roku. Łączne wydatki wydatki Amerykanów na nowe auta wyniosły 570 miliardów dolarów.
Niskie ceny paliw sprzyjać będą wzrostowi popytu na duże samochody sportowo-terenowe. Już teraz większe pojazdy stanowią ponad połowę aut opuszczających salony dealerskie. Wyśrubowało to średnią wysokość transakcji zakupu do 34 428 dolarów – szacuje Kelley Blue Book.
Jednocześnie średnia wysokość rabatów i upustów wyniosła 3063 dolarów na auto, w porównaniu z 2809 dol. przed 10 laty.
Producenci aut przewidują kontynuację pozytywnego trendu. Nie wszyscy analitycy jednak podzielają ten optymizm. "W tym roku producenci aut będą musieli sięgnąć dużo głębiej do kieszeni finansując upusty, czy zerowe oprocentowanie kredytów. Odbije się to na ich zyskach" – ostrzega Brian Johnson, analityk Barclays PLC. Dodaje jednak, że stopy procentowe w USA będą podnoszone na tyle wolno, że nie odbije się to na gorszym dostępie do kredytu. Sami producenci będą się z kolei cieszyć z niskich cen surowców i półproduktów.
