Z funduszy venture capital do start-upów w naszym kraju trafiło w zeszłym roku 3,6 mld zł – wynika z najnowszych danych Polskiego Funduszu Rozwoju. To tyle, ile rok wcześniej. Choć dynamika rozwoju rynku całkowicie zahamowała, to rodzime młode, innowacyjne firmy obroniły się przed załamaniem, którego doświadczyły USA czy Europa Zachodnia. Skala spadków za oceanem sięgnęła ponad 30 proc., zaś na Starym Kontynencie finansowanie VC tąpnęło o jedną czwartą.
Rynek dorasta
W Europie Środkowo-Wschodniej kryzys nie zajrzał w oczy start-upom. Tu finansowanie w 2022 r. skoczyło o imponujące 25 proc. Eksperci sądzą, że hamowanie nadejdzie tu z opóźnieniem, w br.
W naszym kraju po części już to widać. Strumień pieniędzy od inwestorów w Polsce nie wzrósł, a start-upy otrzymały tyle samo pieniędzy co rok wcześniej. No, może nie do końca, bo choć wielkość finansowania en masse faktycznie pozostała na niezmienionym poziomie względem 2021 r., to w praktyce średnia wartość inwestycji na jeden start-up spadła. Świadczyć może o tym rekordowa liczba spółek, które pozyskały inwestowanie. Jak wynika z analiz PFR, środki trafiły do aż 435 podmiotów, a to o 15 proc. więcej niż w 2021 r. i o 45 proc. niż w 2020 r. Wniosek? Gwałtownie spadły ich wyceny. Analitycy wyliczyli, że średnia wartość inwestycji wysokiego ryzyka w 2022 r. zmalała z 7,2 do 6,7 mln zł.
Karol Lasota z Inovo VC nie widzi jednak powodu do zmartwień. – Pomimo spadku sentymentu inwestycyjnego na świecie wartość inwestycji VC w polskie start-upy utrzymała się na poziomie rekordowego 2021 r. Nie spełnił się nasz plan przebicia magicznej granicy 1 mld euro, ale biorąc pod uwagę obecne uwarunkowania, jest to nadal sukces ekosystemu – przekonuje.