Zakład Porcelany Krzysztof to kolejna ofiara drastycznych wzrostów cen gazu. Już od kilku lat firma zmagała się z problemami, ogłaszała upadłość, zmieniała właściciela i dokonywała zwolnień. Ledwo podniosła się po pandemii, a ostatecznie dobił ją kryzys energetyczny związany z wojną wywołaną przez Rosję w Ukrainie.

Firma ogłosiła w tym tygodniu, że weszła w proces likwidacji. Chwilę wcześniej zdecydowała o wstrzymaniu produkcji porcelany stołowej i zwolnieniach grupowych, które miały objąć 70 osób. Zakład nie widzi już dla siebie nadziei na poprawę przy problemach ze stałym zaopatrzeniem w gaz.

Czytaj więcej

Eksplozja w gazociągu łączącym Litwę i Łotwę

Jak wyjaśniła dyrektorka zarządzająca fabryką Agnieszka Palus w rozmowie z TVN24, konieczność ograniczenia działalności spowodowana jest drastycznym, bo sięgającym 900 procent, wzrostem cen gazu w 2022 roku, ale też „brakiem pozytywnych perspektyw stabilizacji cen w 2023 roku oraz brakiem możliwości zawarcia umowy na ciągłe dostawy gazu, stanowiącego podstawowy surowiec do produkcji”.

Fabryka Porcelany Krzysztof to najstarszy zakład produkujący porcelanę w Polsce. Założona została w 1831 roku w Wałbrzychu przez Carla Kristera, ale jej historia sięga 1820 roku. Początkowo funkcjonowała pod nazwą Krister Porzellan Manufaktur, a następnie jako Porcelana Krzysztof pod marką Wawel i obecnie Kristoff. Jej produkty osiągnęły popularność nie tylko w Polsce, ale też w Europie i Stanach Zjednoczonych. Wałbrzuska porcelana trafiła między innymi na dwory królewskie w Szwecji i Wielkiej Brytanii oraz do Białego Domu za kadencji prezydenta USA Baracka Obamy. Występowała też w wielu filmach i serialach, w tym „07 zgłoś się”, „Hotel Europa” czy „Mroczne materie”.