Największa na świecie fabryka produkująca urządzenia z logo nadgryzionego jabłka znajduje się w Zhengzhou i zatrudnia 200 000 pracowników (słownie dwieście tysięcy). Produkuje ona normalnie pół miliona iPhone’ów dziennie. Jednak obecnie należąca do tajwańskiego koncernu Foxconn fabryka ma problemy z utrzymaniem poziomu produkcji – lokalna epidemia Covid zebrała żniwo w zakładzie. Wykryte w październiku przypadki infekcji wywołały panikę w fabryce, panikę na tyle dużą, że pracownicy uciekali przeskakując płot. Od tego czasu w fabryce działa maksymalnie dwie trzecie linii produkcyjnych. Chiński rząd chce pomóc w utrzymaniu produkcji więc wezwał do pracy… weteranów armii.
Czytaj więcej
Chińskie władze na tydzień zablokowały strefę ekonomiczną lotniska Zhengzhou z powodu rosnącej li...
W opublikowanym w aplikacji WeChat i cytowanym przez BBC liście otwartym Biuro ds. Weteranów Armii Ludowo-Wyzwoleńczej prowincji Henan wezwało weteranów do „odpowiedzenia na wezwanie rządu” i „wzięcia udziału we wznowieniu produkcji”. Działacze biura stwierdzili przy tym, że „weterani zawsze podlegali dowództwu partii komunistycznej”.
Szacuje się, że Foxconnowi brakuje teraz w fabryce około 10 tysięcy ludzi, by móc utrzymać poziom produkcji. Według serwisu informacyjnego NetEast tajwański koncern miał poprosić lokalne władze o wysłanie co najmniej jednej osoby z każdej okolicznej wioski do fabryki, ale niezależne źródła nie są w stanie zweryfikować informacji o tej prośbie. Prośbie, która wygląda, jakby koncern chciał korzystać z pracy przymusowej.
Foxconn i Apple nie odpowiedziały na prośby BBC ani innych mediów o komentarz w tej sprawie.