O ponad 20 proc. potaniały już akcje Sygnity od czasu ubiegłotygodniowej publikacji raportu kwartalnego. Możemy w nim przeczytać, że wycena kontraktów długoterminowych w skrajnie negatywnym scenariuszu może spowodować złamanie kowenantów. To z kolei mogłoby skutkować postawieniem zobowiązań w stan natychmiastowej wymagalności. Poprosiliśmy zarząd o ustosunkowanie się do tych informacji i obserwowanej przeceny akcji.
– Może być ona związana z oceną poziomu zadłużenia. Duże projekty, szczególnie w sektorze publicznym, wymagają zaangażowania większego kapitału obrotowego, dlatego wskaźniki finansowe mogą być odbierane jako „czerwona flaga" – podkreślają władze Sygnity. Oceniają, że poziom spłacanych na bieżąco zobowiązań nie jest wysoki, biorąc pod uwagę wielkość grupy oraz skalę jej działalności.
– Kondycja biznesowa spółki jest dobra. Mamy silniejsze zespoły sprzedażowe, lepiej zorganizowane zespoły projektowe, odchudzony backoffice oraz znacząco obniżone koszty ogólnego zarządu, a przed sobą okres intensywnego rozwoju – twierdzi zarząd. Obecnie wskaźnik długu netto do EBITDA wynosi 3,49. Kowenanty kredytów i obligacji nie pozwalają na przekroczenie poziomu 3,5.
Eksperci podkreślają, że potencjalne kary na kontraktach długoterminowych ciążą branży informatycznej już od jakiegoś czasu.
– Są to kary najprawdopodobniej związane z kontraktem P1, który Asseco Poland już zdążyło odpisać, a Sygnity nie. Pojawia się pytanie dlaczego i czy nie jest to tylko kwestia czasu – komentuje Konrad Księżopolski, dyrektor działu analiz Haitong Banku.