Od 140 lat koncern zwijał produkcje w ojczyźnie. Jednak sytuacja finansowa Ericssona jest tak zła, że firma postanowiła wynieść się ze Szwecji. Zlikwidowane zostaną zakłady w dwóch miastach: Boras i Kumla - informuje dziennik "Svenska Dagbladet". Prace ma stracić ponad 3 tys. osób.

Ericsson rozpoczynał działalność robiąc wyposażenie i urządzenia dla telegrafów i telefonów. Teraz skupia się już nie na produkcji telefonów komórkowych, które były dość popularne, ale nie wytrzymały konkurencji smartfonów, a na budowie sieci teleinformatycznych. Na całym świecie koncern ma 120 ts. pracowników. W Szwecji zatrudnia 17 tys. osób.

Przedstawiciele związków zawodowych twierdzą, że decyzja o zamknięciu ostatnich szwedzkich zakładów nie została jeszcze podjęta i "nie padło jeszcze ostatnie słowo". Przedstawiciele koncernu nie chcą komentować tych doniesień.

Jednak według analityków ostatnie informacje o złych wynikach koncernu oraz zapowiedź wprowadzenia programu oszczędnościowego, wskazują, że Ericsson będzie szukał wszelkich możliwych sposobów na cięcie kosztów. Koncern z nadzieją wyczekuje przejścia koncernów telekomunikacyjnych z LTE na 5G. To jednak nie nastąpi przed 2020 rokiem, dopiero w tedy może liczyć na więcej zamówień i większe przychody. Na dodatek musi się przygotować na ostrą walkę o kontrakty z konkurencją - w tym z chińskim gigantem Huawei.