W I półroczu Eko Export, zajmujący się pozyskiwaniem i przetwarzaniem mikrosfery (drobin szlaki powstających w wyniku spalania pyłu węglowego m.in. w elektrowniach), zanotował spadek przychodów o 9 proc., do 11,26 mln zł, w porównaniu z tym samym okresem 2016 r. Choć spółce udało się sprzedać więcej mikrosfery, to do klientów trafiły głównie najtańsze frakcje. Zarząd przekonuje, że obecnie spółka notuje wyraźny wzrost liczby zamówień.
– Jeśli w najlepszym dla spółki roku 2013 oraz I kwartale 2014 r. dostarczaliśmy nasze produkty do siedmiu–dziesięciu firm, to już od II półrocza 2017 r. liczba ta wzrosła do 21–23 firm – zapewnia Jacek Dziedzic, prezes Eko Exportu.
Skokowy wzrost liczby klientów wymusza na spółce zwiększenie ilości surowca. Eko Export planuje pozyskać dwukrotnie więcej mikrosfery z polskiej elektrowni niż w roku 2016 oraz zwiększyć dostawy z Kazachstanu nawet sześciokrotnie. Aby temu sprostać, posiłkuje się pieniędzmi od akcjonariuszy – założycieli Eko Exportu, którzy zdecydowali się sprzedać część swoich akcji. Środki ze sprzedaży przekazali spółce w formie pożyczek, których łączna kwota sięga 3 mln zł.
W związku z rosnącą skalą działalności Eko Export planuje kolejne inwestycje. W lipcu rozpocznie adaptację części magazynu na halę produkcyjną, gdzie w październiku zostanie zamontowana innowacyjna linia produkcyjna. Wybuduje też nowy zakład, sąsiadujący z obecną fabryką w Bielsku-Białej.
W dalszej perspektywie zarząd Eko Exportu liczy na zamówienia z USA, związane z ożywieniem na rynku ropy i gazu. Otrzymuje też duże ilości zapytań od potencjalnych klientów z rejonu Azji–Pacyfiku.