Czy bojowy Caesar pospieszy z odsieczą

Na początku września MON wezwał zainteresowanych producentów śmigłowców do złożenia do końca 2017 r. ostatecznej oferty na dostawy 8 maszyn dla sił specjalnych w konkursie uruchomionym przez resort obrony po zamknięciu w 2016 r. od przetargu na wielozadaniowe helikoptery dla armii.

Aktualizacja: 18.09.2017 12:58 Publikacja: 18.09.2017 12:02

Postępowanie na nowe śmigłowce CSAR (Combat Search and Rescue) decyzją ministra obrony zostało utajnione, nieoficjalnie wiadomo jednak, że zaproszenie skierowano m. in. do trzech firm uczestniczących w nierozstrzygniętym zeszłorocznym konkursie, czyli producenta caracali Airbus Helicopters, PZL Mielec Sikorsky/ Lockheed Martin (oferujących maszyny Black Hawk) i PZL Świdnik/Leonardo.

- Potwierdzam, że w postępowaniu chodzi o wyspecjalizowane śmigłowce dostosowane do potrzeb sił specjalnych i bojowego ratownictwa. W tym konkursie oferujemy największy i najlepszy obecnie na rynku śmigłowiec AW101 – zachwala Krzysztof Krystowski, wiceprezes Leonardo Helicopters. Branżowi specjaliści są zgodni: w świetle ujawnianych wcześniej oczekiwań armii najnowszy wariant włoskiego ratowniczego śmigłowca wojskowego oznaczonego w Aeronautica Militare jako Leonardo HH-101A Caesar może śmiało uchodzić za faworyta.

Frontowy ratownik

Zdaniem Mariusza Cielmy z pisma Nowa Technika Wojskowa AW101 produkowany w zakładach koncernu Leonardo w Yeovil w Wielkiej Brytanii to bardzo dobra choć droga maszyna. Cenę śmigłowca ( kilkadziesiąt mln dol. za sztukę) jego zdaniem, rekompensują możliwości. Przy potężnym udźwigu, trzech silnikach, łatwo jest modyfikować wyposażenie przestronnej kabiny i dostosowywać je do specjalistycznych zadań. Dzięki temu platforma doskonale nadaje się dla sił specjalnych: można ją przygotować do skrajnie niebezpiecznych misji poszukiwawczo-ratowniczych, których celem jest m.in. podejmowanie rozbitków i rannych w warunkach pola walki czy ewakuacja pilotów zestrzelonych nad terytorium wroga.

AW 101 w swoim wcieleniu Combat SAR został zresztą wielokrotnie sprawdzony w warunkach bojowych: służył do ewakuacji rannych żołnierzy poszkodowanych w Iraku i Afganistanie.

Helikopter do zadań specjalnych

Doskonałe świadectwo wystawiają AW101 (w typowo ratowniczym wariancie „search and rescue” także cywilni ratownicy z Kanady, Danii czy Portugalii wykonujący wielokrotnie misje ratunkowe w najtrudniejszych okolicznościach klimatycznych i pogodowych, na rozległych obszarach morskich i wód przybrzeżnych znajdujących się w ich obszarze dozoru i odpowiedzialności. Niektóre z tych akcji przeszły do historii jako absolutny wyczyn ludzi i sprzętu - potwierdzający profesjonalizm ratowników i co nie mniej istotne – zalety dalekosiężnych, niezawodnych a dzięki dużej ładowności wyjątkowo podatnych na adaptację, uniwersalnych maszyn.

Misje bojowego ratownictwa obarczone wielkim ryzykiem wymagają specjalnie wyposażonych i odpowiednio uzbrojonych śmigłowców - twierdzi Bartosz Głowacki ekspert militarny pisma Skrzydlata Polska. Aby zwiększyć zasięg zaopatruje się je w sondę do tankowania w powietrzu. Śmigłowce do zadań specjalnych muszą też mieć znakomite radiostacje zapewniające łączność z sojusznikami i urządzenia do obserwacji i lokalizacji ludzi i obiektów skuteczne w najtrudniejszych warunkach. - Operując na zapleczu wroga, załogi muszą mieć możliwość zapewnienia skutecznej osłony ogniowej desantującym komandosom - dodaje Głowacki. Już tylko te wymagania faworyzują w konkursie potężnego i przestrzennego AW101 –twierdzi ekspert.

Mieleckie Black Hawki, które konkurują o polski kontrakt mają istotne ograniczenie, czyli mały udźwig. Dlatego black hawk wyposażony i uzbrojony po zęby, zabiera na pokład mniej żołnierzy czy rannych przeznaczonych do ewakuacji – tłumaczy Głowacki.

HH-101A jak forteca

Śmigłowiec Leonardo HH-101A Caesar na tle rywalizujących maszyn konkurencji to prawdziwa latająca forteca. Stanowiska załogi i newralgiczne elementy śmigłowca zostały zabezpieczone opancerzeniem lub osłonami balistycznymi. Na pokładzie można zainstalować trzy stanowiska karabinów maszynowych na obu burtach i rampie ładunkowej. Oprócz załogi zwiększonej do 6 osób na bojową misję maszyna zabiera dwunastu żołnierzy sił specjalnych z wyposażeniem ma też miejsce na trzy pary noszy. W razie potrzeby zmieści w sytuacji krytycznej do kilkunastu ewakuowanych osób. Do podnoszenia poszkodowanych można użyć wyciągarki a komandosom do desantowania w razie potrzeby służy system tzw. szybkiej liny.

Maszyna ma imponujący zasięg – to 6,5 godziny lotu, ale też może go dowolnie zwiększać wykorzystując możliwość tankowania w powietrzu. Charakterystyczne dla AW101 specjalnie ukształtowane łopaty wirnika zwiększają udźwig i prędkość maksymalną helikoptera.

Ekspert lotniczy fachowego pisma Wojsko i Technika Łukasz Pacholski na łamach szeroko opisuje elektroniczne wyposażenie bojowego Caesara: oprócz pokładowej stacji radarowej i optoelektronicznej głowicy obserwacyjnej służącej do lokalizacji rozbitków i śledzenia sytuacji w otoczeniu maszyny śmigłowiec chroniony jest zestawem aktywnych środków walki radioelektronicznej i obrony przeciwlotniczej, m. in. detektorów wykrywających próby namierzenia helikoptera przez wroga przy pomocy laserów czy radiolokatorów.

Tekst powstał we współpracy z partnerem serwisu PZL-Świdnik: Rzecz o polskich śmigłowcach.

Biznes
Rosjanie kupili tynk do silosów atomowych w UE. Niemiecka firma zaprzecza łamaniu sankcji
Materiał Promocyjny
Bank Pekao S.A. uruchomił nową usługę doradztwa inwestycyjnego
Biznes
Ciekawe wieści z CD Projektu. Jak sobie radzą Wiedźmin i Cyberpunk?
Biznes
Europejska zbrojeniówka napędza rynek pracy
Biznes
Nie chce, ale musi. Roman Abramowicz przenosi biznes do Rosji
Materiał Promocyjny
Cyberprzestępczy biznes coraz bardziej profesjonalny. Jak ochronić firmę
Biznes
Negocjacje UE-USA przyspieszają, coraz mniej umów B2B, Tesla traci Europę
Materiał Promocyjny
Pogodny dzień. Wiatr we włosach. Dookoła woda po horyzont