Postępowanie na nowe śmigłowce CSAR (Combat Search and Rescue) decyzją ministra obrony zostało utajnione, nieoficjalnie wiadomo jednak, że zaproszenie skierowano m. in. do trzech firm uczestniczących w nierozstrzygniętym zeszłorocznym konkursie, czyli producenta caracali Airbus Helicopters, PZL Mielec Sikorsky/ Lockheed Martin (oferujących maszyny Black Hawk) i PZL Świdnik/Leonardo.
- Potwierdzam, że w postępowaniu chodzi o wyspecjalizowane śmigłowce dostosowane do potrzeb sił specjalnych i bojowego ratownictwa. W tym konkursie oferujemy największy i najlepszy obecnie na rynku śmigłowiec AW101 – zachwala Krzysztof Krystowski, wiceprezes Leonardo Helicopters. Branżowi specjaliści są zgodni: w świetle ujawnianych wcześniej oczekiwań armii najnowszy wariant włoskiego ratowniczego śmigłowca wojskowego oznaczonego w Aeronautica Militare jako Leonardo HH-101A Caesar może śmiało uchodzić za faworyta.
Frontowy ratownik
Zdaniem Mariusza Cielmy z pisma Nowa Technika Wojskowa AW101 produkowany w zakładach koncernu Leonardo w Yeovil w Wielkiej Brytanii to bardzo dobra choć droga maszyna. Cenę śmigłowca ( kilkadziesiąt mln dol. za sztukę) jego zdaniem, rekompensują możliwości. Przy potężnym udźwigu, trzech silnikach, łatwo jest modyfikować wyposażenie przestronnej kabiny i dostosowywać je do specjalistycznych zadań. Dzięki temu platforma doskonale nadaje się dla sił specjalnych: można ją przygotować do skrajnie niebezpiecznych misji poszukiwawczo-ratowniczych, których celem jest m.in. podejmowanie rozbitków i rannych w warunkach pola walki czy ewakuacja pilotów zestrzelonych nad terytorium wroga.
AW 101 w swoim wcieleniu Combat SAR został zresztą wielokrotnie sprawdzony w warunkach bojowych: służył do ewakuacji rannych żołnierzy poszkodowanych w Iraku i Afganistanie.
Helikopter do zadań specjalnych
Doskonałe świadectwo wystawiają AW101 (w typowo ratowniczym wariancie „search and rescue” także cywilni ratownicy z Kanady, Danii czy Portugalii wykonujący wielokrotnie misje ratunkowe w najtrudniejszych okolicznościach klimatycznych i pogodowych, na rozległych obszarach morskich i wód przybrzeżnych znajdujących się w ich obszarze dozoru i odpowiedzialności. Niektóre z tych akcji przeszły do historii jako absolutny wyczyn ludzi i sprzętu - potwierdzający profesjonalizm ratowników i co nie mniej istotne – zalety dalekosiężnych, niezawodnych a dzięki dużej ładowności wyjątkowo podatnych na adaptację, uniwersalnych maszyn.