Jak dowiedziała się „Rzeczpospolita", Poczta Polska uruchamia wielką sortownię paczek za 50 mln zł. Mało tego, w ciągu kilku lat chciałaby zainwestować w kolejne. Mają dać jej przewagę na rynku firm kurierskich. Nowa, już trzecia sortownia pozwoli obsłużyć do 2,5 mln paczek miesięcznie. Poczta liczy, że dzięki temu zwiększy liczbę przesyłek, które do niej trafiają, z 66 mln w 2016 r. do 110 mln za cztery lata i utrzyma 20-proc. dynamikę wzrostu sprzedaży takich usług.
Dziś państwowy operator to dopiero czwarty gracz pod względem przychodów na wartym ponad 5 mld zł rynku paczek. Jego udział szacuje się na 15 proc. Liderami są zagraniczni gracze: francuski DPD, niemiecki DHL i amerykański UPS.
Państwowa spółka, zarządzana przez Przemysława Sypniewskiego, ma jednak ambicje, by odebrać rywalom utracony rynek. Stąd m.in. zakup w Niemczech skomplikowanego sortera, który zostanie uruchomiony w przyszłym roku w Zabrzu. Tak dużych inwestycji w tym sektorze spółka nie robiła od wielu lat.
Branża kuriersko-paczkowa to łakomy kąsek. Napędza ją handel internetowy. Polacy na zakupy w sieci wydają już nawet 40 mld zł rocznie, a sprzedaż online rośnie w dwucyfrowym tempie, nie zostawiając firmom kurierskim wyboru. Poczta zdaje sobie sprawę, że jeśli nie postawi na inwestycje w logistykę dla e-commerce, wpadnie w tarapaty. Jej przychody z listów od lat się bowiem kurczą (średnio o 5 proc. rocznie). – Dlatego dostosowujemy infrastrukturę do zmieniającego się rynku pocztowego i kurierskiego – tłumaczy prezes Sypniewski.
Poczta zamierza postawić też na maszyny do odbierania i nadawania paczek, będące odpowiedzią na paczkomaty InPostu. Wspólnie z polskim startupem Pakomatic samoobsługowe urządzenia postawi w domach wielorodzinnych. Jak się dowiedzieliśmy, w tym roku sieć ma liczyć 50 takich urządzeń.