Ton sportowej rywalizacji w Superlidze od ponad dekady nieprzerwanie nadają kluby z Kielc i Płocka, kończąc rozgrywki na dwóch czołowych miejscach. Jedynie na trzecim stopniu podium dochodzi do przetasowań.
Dlaczego Vive i Wisła niepodzielnie panują? Bo ich działaczy stać na sprowadzenie zawodników prezentujących światowy poziom, a ci potrafią się odwdzięczać solidną grą i przyciągać do hali komplet publiczności. Takim piłkarzom trzeba jednak płacić niemałe pieniądze, żeby je zaś zdobyć, trzeba znaleźć źródło dochodu.
Czytaj więcej
Nie Warszawa, ale Wrocław i Lublin wydają najwięcej na wsparcie lokalnych klubów sportowych w najpopularniejszych dyscyplinach zespołowych. Jeśli chodzi o kwoty przeliczone na mieszkańca, równych sobie nie mają Polkowice – wynika z raportu „Rzeczpospolitej".
Pierwsze kroki władze klubów kierują najczęściej do ratusza. Poprzez uczestniczenie w sportowej rywalizacji promuje się miasto, więc składanie wniosku o samorządową dotację wydaje się naturalną koleją rzeczy. Z danych zebranych przez „Rzeczpospolitą" wynika, że w 2020 r. kluby grające w Superlidze otrzymały od samorządów 18,7 mln zł. W przedpandemicznym 2019 r. kwota wsparcia była znacznie wyższa, przekraczając 23 mln zł.