Niespełna połowa tej grupy ma dostać wypowiedzenie umów o pracę. Pozostali otrzymają umowy zmieniające warunki zatrudnienia, na przykład na pracę w innym mieście. Jeżeli jednak ich nie przyjmą, stracą pracę. Warunki zwolnień będą jeszcze negocjowane ze związkami zawodowymi. Rozmowy mają się rozpocząć 17 lutego. W PZU działa 19 organizacji związkowych. Połowa pracowników deklaruje przynależność do jednej z nich.
Ubezpieczyciel nie chce podać kosztów planowanych zwolnień ani wysokości rezerw utworzonych na odprawy dla pracowników. – To będą znaczące oszczędności – mówi prezes PZU Andrzej Klesyk. Nie chce jednak podać szczegółów, wyjaśniając, że firma jest w trakcie przygotowań do oferty publicznej (rezerwy na odprawy zmniejszą jej wynik finansowy – red). — Poza tym nie wiemy, ile osób nie przyjmie warunków zmieniających dotychczasowe umowy – dodaje.
[wyimek]2316 osób z grupy PZU otrzyma wypowiedzenie umowy o pracę[/wyimek]
Redukcja ma objąć zarówno pracowników w regionach, jak i w centrali grupy PZU. Jej uzasadnieniem jest realizacja strategii i dostosowanie kosztów ubezpieczyciela do tych ponoszonych przez konkurencję. Dziś w grupie PZU pracuje 15 550 osób. – Wskaźnik kosztów administracyjnych do zebranej składki w spółce majątkowej sięga 12 proc. A standardem dla branży jest utrzymywanie go na poziomie 7 – 8 proc. – argumentuje Rafał Stankiewicz, wiceprezes PZU nadzorujący restrukturyzację w spółce majątkowej.
Na dziś NSZZ “Solidarność” w PZU zapowiada protesty. Związkowcy przewidują dwie pikiety w Warszawie: przed resortem skarbu i Sejmem.