Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski poinformował wczoraj, że strona niemiecka zadecydowała o przeniesieniu części rurociągu na północ, na głębsze wody tak, by nie ograniczał on żeglugi bałtyckiej. Na odcinku ok. 4 km rura zostanie natomiast wkopana w dno.
Zgodnie z wcześniejszymi założeniami rura planowanego gazociągu nie byłaby wkopana w dno morza. A to zdaniem przedstawicieli Zarządu Morskich Portów Szczecin i Świnoujście oraz Urzędu Morskiego utrudniłoby zawijanie do polskich portów statków o dużym zanurzeniu. Takimi statkami ma być dostarczany skroplony gaz do przyszłego terminalu w Świnoujściu.
Dlatego w połowie lutego polskie instytucje zaskarżyły decyzję Federalnego Urzędu Żeglugi i Hydrografii w Hamburgu.
Rzecznik Nord Stream mówił wówczas, że zażalenia Polaków nie mają mocy prawnej i nie opóźnią inwestycji. Niemniej jednak po rozmowach ze stroną polską Niemcy zmienili projekt.
Minister Sikorski wyraził zadowolenie, że strona niemiecka uwzględniła polskie postulaty, by rurociąg nie zagrażał nigdy dostępowi do polskich portów. Jedynym ogranicznikiem żeglugi po Bałtyku mają pozostać cieśniny duńskie.