– Obniżki cen wieprzowiny to w dużej mierze rezultat znacznego importu – ocenia Andrzej Dębowski z giełdy Rolpetrol. Zaczynają nadchodzić duże transporty świeżego mięsa z Europy Zachodniej. Poza tym wzrosła podaż krajowych tuczników, ubojnie zaczęły zgłaszać na giełdy posiadane nadwyżki surowca. Dlatego na przykład za przodki czy łopatki płaci się obecnie tylko 5,2 – 5,3 zł za kg, podczas gdy kilka tygodni temu 5,5 – 5,7 zł za kg.
Poza tym mocna złotówka nie sprzyja eksportowi. Transakcje dotyczące sprzedaży na Ukrainę tłuszczów drobnych czy podrobów zdarzają się sporadycznie, gdy pojawi się w handlu wyjątkowo tania oferta. W nadchodzącym tygodniu sytuacja na rynku mięsa się nie zmieni, spodziewane są dalsze niewielkie obniżki notowań.
Tendencja spadkowa cen przewidywana jest nadal także na rynku zbóż. Ziarna ze względu na silny kurs złotego prawie się nie eksportuje.
Podaż zbóż jest duża, a zapotrzebowanie krajowe umiarkowane. Zwłaszcza na kukurydzę, którą w cenie około 500 zł za tonę rzadko kto chce teraz kupić. Hodowla drobiu zwiększy się dopiero za kilka tygodni, a do dyspozycji przetwórni pasz jest obecnie znacznie tańsza pszenica. I oferowane po coraz niższych cenach pasze przemysłowe, jak śruta rzepakowa czy otręby.