Pierwszy zdecydował się Pfeifer & Langen, który oficjalnie poinformował o zamknięciu jednej z czterech działających cukrowni – Gosławice.
Działające w Polsce koncerny cukrowe zgodziły się zrezygnować z 13,5 proc. przysługujących im kwot cukrowych. Nie jest to jeszcze decyzja oficjalna.
Komisja Europejska płaci 625 euro za każdą tonę cukru, z której produkcji rezygnuje koncern. Ale żeby dostać 100 proc. rekompensaty, trzeba całkowicie zlikwidować zakład. Jeśli w tym miejscu firma uruchomi inną produkcję wykorzystującą istniejące urządzenia (np. biopaliw), to rekompensata będzie o jedną czwartą mniejsza. Samo oddanie kwoty uprawnia do jednej trzeciej odszkodowania.
P&L z unijnej kasy dostanie ponad 21 mln euro, a dodatkowe 2,3 mln euro przypadnie rolnikom i firmom pracującym przy zbiorach buraków. Koncern zaoszczędzi ponadto 6,6 mln euro składki na fundusz restrukturyzacyjny.
Inne firmy także chcą skorzystać z unijnych odszkodowań, ale niechętnie myślą o zamykaniu zakładów. BSO może wykorzystać fakt, że w poprzednim sezonie wygasił produkcję w cukrowni Dobre. Krajowa Spółka Cukrowa, choć ma kilka niepracujących zakładów, i tak będzie musiała zamknąć dodatkowe. Decyzję ogłosi w styczniu. Boi się tylko, że te plany pokrzyżują związki zawodowe.