Władze pieniężne w Londynie zareagowały na kryzys finansowy. Bank Anglii obniżył główną stopę procentową o 0,25 pkt proc., do poziomu 5,5 proc., argumentując, że pogorszenie sytuacji na rynkach finansowych i zaostrzanie przez banki polityki kredytowej może negatywnie wpłynąć na wzrost gospodarczy. Jest to pierwszy bank centralny w Europie, który na ostatnie zawirowania na rynkach reaguje obniżką stóp.

Nieco inaczej postępuje Europejski Bank Centralny, który utrzymał wczoraj stopy procentowe bez zmian. A jego prezes Jean Claude Trichet wskazał nawet, że niektórzy członkowie Rady EBC głosowali za podniesieniem kosztów kredytu. – EBC jest między młotem i kowadłem. Z jednej strony, inflacja w strefie euro sięga 3 proc. Z drugiej strony, umocnienie euro stwarza zagrożenie dla wzrostu gospodarczego – mówi ekonomista Raiffeisen Banku Jacek Wiśniewski. Jego zdaniem w najbliższych miesiącach EBC po prostu utrzyma stopy bez zmian.

Co w takiej sytuacji powinna robić Rada Polityki Pieniężnej? Zdaniem jednego z członków Rady Stanisława Nieckarza decyzje Banku Anglii i EBC pokazują, że w Polsce koszty kredytu nie powinny być zwiększane. – Mimo rosnącej presji inflacyjnej EBC nie zdecydował się na podwyżkę stóp procentowych, ponieważ mogłaby ona wpłynąć na głębsze osłabienie wzrostu gospodarczego. Z tego powodu również Bank Anglii obniżył główną stopę procentową – mówił Nieckarz w wywiadzie dla agencji ISB. Jego zdaniem rosnąca różnica w oprocentowaniu pieniądza w Polsce i strefie euro może doprowadzić do nadmiernego umocnienia złotego i w konsekwencji osłabić wzrost gospodarczy.

Ale większość ekonomistów wskazuje, że Polska ma inne problemy niż zachód Europy, więc polityka Rady Polityki Pieniężnej też powinna być odmienna. Choć obowiązujące w Polsce stopy procentowe powodują wzrost wartości złotego, nie wystarczy on, by obniżyć inflację. Towary sprowadzane z zagranicy będą, owszem, tańsze, ale na ceny wpływ mają też inne czynniki. – Silny wzrost płac i groźba narastania dalszych żądań płacowych zmuszą Radę do jeszcze kilku podwyżek – przewiduje Maciej Krzak, wykładowca Wyższej Szkoły Handlu i Prawa w Warszawie.

Tempo wzrostu cen wynosi 3,5 proc., a w przyszłym roku może być wyższe. Z prognoz OECD wynika, że średnio sięgnie poziomu aż 3,6 proc. Zdaniem Macieja Krzaka do końca przyszłego roku Rada podniesie główną stopę do 6,25 proc.