– To wyjątkowy etap. Wygrać tu jest marzeniem każdego kierowcy – mówi Krzysztof Gęborys, wielokrotny pilot Pawła Przybylskiego, z którym na Karowej zwyciężył cztery razy.
Jeszcze w ubiegłym roku – ze względu na remont zabytkowego wiaduktu – były obawy, czy rajdy będą się odbywać na Karowej. Protestów nie było, więc kierowcy mogli znów ścigać się na widowiskowych zakrętach.
Kibice narzekali na złe rozmieszczenie trybun. – Dobry widok miały tylko osoby z biletami – mówili widzowie. – Ale i patrzeć nie ma na co. Słabo jeżdżą.
Kryterium na Karowej wygrał Krzysztof Hołowczyc. Szczęście nie dopisało mu za to na odcinkach specjalnych – Żeraniu, Bemowie i Cytadeli. Już na pierwszym z nich przebił oponę.
Organizatorem rajdu był Automobilklub Polski.