Po roku przerwy na burzliwy związek z McLarenem Hiszpan znów założy kombinezon Renault. O porozumieniu najpierw poinformował sam Alonso na swojej stronie internetowej, niedługo później zespół.
O tym, gdzie będzie jeździł najmłodszy mistrz świata w historii F1, gazety plotkowały od blisko półtora miesiąca, czyli od kiedy Alonso po kłótniach z szefami i Lewisem Hamiltonem rozwiązał kontrakt z McLarenem. Powrót do Renault się odwlekał, bo kierowca czekał na decyzję Międzynarodowej Federacji Samochodowej w sprawie oskarżeń o szpiegowanie McLarena przez francuski zespół. Gdy w ostatni czwartek FIA zdecydowała, że Renault nie zostanie ukarany, porozumienie było kwestią dni.
Oficjalnie nie wiadomo, na jak długo i za ile Alonso, trzeci kierowca sezonu 2007, przeprosił się z Renault. Gazety z Hiszpanii, Włoch i Anglii twierdzą zgodnie, że na dwa lata, z opcją rozstania po pierwszym sezonie. Ten zapis na pewno nie uciszy spekulacji, że Hiszpan szuka zajęcia tylko na rok, dopóki nie skończy się kontrakt Kimiego Raikkonena w Ferrari. Wówczas ma zająć miejsce Fina. Alonso ma mieć w Renault królewską pensję – 35 mln euro rocznie. Tyle dostawał Michael Schumacher w ostatnich sezonach w Ferrari.
Alonso twierdzi, że do podjęcia decyzji potrzebował tylko tygodnia. Wcześniej był na wakacjach i dobrze się bawił, czytając wymysły gazet na temat swojej przyszłości. Zwłaszcza rozważania, czy dwukrotnemu mistrzowi świata grozi, że nie będzie miał gdzie jeździć w 2008 roku. – Ofert nie brakowało. To nie był wybór, czy założyć spodnie szare czy czarne, musiałem wziąć pod uwagę wiele spraw – mówi Hiszpan.
Alonso znów będzie pod skrzydłami Flavio Briatore, swojego przyjaciela i byłego menedżera. To Briattore pierwszy uwierzył w wielki talent kierowcy z Oviedo. Nawet kiedy Hiszpan był w McLarenie, jego narzeczona Raquel del Rosario i menedżer Luis Garcia Abad często oglądali wyścigi z boksów Renault.