– Ponad 150 osób jest na dole, a na powierzchni strajk prowadzi 500 – mówi Krzysztof Łabądź z Sierpnia’80. Wczoraj zarząd JSW nie miał nowych propozycji: 5 zł podwyżki dniówki. Protestujący żądają 12 zł. Władze JSW zaproponowały tym, którzy nie strajkują (1900 osobom) pracę w innych kopalniach należących do spółki.

Wczoraj strajkujący nie wpuścili do kopalni inspektorów kontroli bezpieczeństwa. Wyższy Urząd Górniczy zawiadomił o tym prokuraturę. Według urzędu jeśli w Budryku nie zostanie wznowione wydobycie, trzeba będzie wyłączyć jedną z dwóch działających ścian. A wtedy wydobycie będzie deficytowe.

Dziś do Warszawy na rozmowy z ministrem gospodarki, wicepremierem Waldemarem Pawlakiem wybierają się żony strajkujących górników.

– Może nas prędzej posłucha – mówiły kobiety, które przyszły wczoraj po południu przed bramę kopalni.