Holendrzy, którzy wcześniej mówili o ponadczterokrotnie niższym odszkodowaniu, ostatnio unikali podawania jakiejkolwiek sumy. Minister Grad nie zdążył wyjaśnić wczoraj posłom, że 35,6 mld złotych to kwota wyliczona przy założeniu, że nigdy nie zostanie dokończona prywatyzacja PZU (sic!). Czyli że holenderski inwestor nie dokupi obiecanego mu dodatkowego pakietu akcji spółki. A ta transakcja dawałaby Eureko ponad połowę akcji największego polskiego ubezpieczyciela.
– W ubiegłym roku straciliśmy nadzieję na dokończenie prywatyzacji PZU i dlatego takie wyliczenia zostały przez nas przedstawione przed sądem arbitrażowym – mówi „Rz” Michał Nastula, prezes Eureko Polska. Czy oznacza to, że Eureko wycofuje się z inwestycji w PZU? – Chcemy być inwestorem w PZU i uważamy, że najlepszym rozwiązaniem jest zawarcie ugody – wyjaśnia Nastula.
Prawnicy specjalizujący się w arbitrażu uspokajają. Pierwsze roszczenia z reguły są bardzo wysokie. Przywołują przypadek amerykańskiej firmy Cargill, która początkowo żądała od Polski ponad 150 mln dol. odszkodowania, by następnie obniżyć roszczenia o niemal połowę. Cargill twierdzi, że z powodu działań polskiego rządu musiał ograniczyć produkcję izoglukozy (zamiennika cukru) w Bielanach Wrocławskich. Wyrok międzynarodowych arbitrów w tej sprawie nie został jeszcze ogłoszony. Wina poprzedników
Minister skarbu Aleksander Grad powiedział wczoraj, że ogłoszone już po wyborach przez byłego ministra Wojciecha Jasińskiego odstąpienie od umowy prywatyzacyjnej PZU było prezentem dla Eureko, bo pogorszyło naszą pozycję negocjacyjną. – Nie skonsultowano tego z jakimkolwiek departamentem merytorycznym w MSP. Prawnicy zakwestionowali to jako niewłaściwy krok prawny – mówił minister Grad. Zaznaczył, że według posiadanych przez resort opinii krok ten nie rodzi żadnych skutków prawnych.
Werdykt o wysokości odszkodowania międzynarodowego arbitrażu może zapaść w ciągu 16 miesięcy. Oznacza to, że na ewentualne odszkodowanie dla Eureko trzeba by szukać pieniędzy w przyszłorocznym budżecie. – Nie podnosimy rąk do góry. Zrobimy wszystko, żeby nie płacić takiego odszkodowania – zapewnia minister.
Z ustaleń „Rz” wynika, że roszczenia Eureko są oparte na dwóch wyliczeniach wartości PZU, w zależności od akcjonariatu ubezpieczyciela. Przy obecnym (55 proc. akcji należy do Skarbu Państwa, 33 proc. do Holendrów, spółka niepubliczna) 30 czerwca 2007 roku był ono warte, według holenderskiego oddziału PricewaterhouseCoopers, 42,4 mld zł. Oznacza to, że wartość znajdującego się w rękach inwestora 33-proc. pakietu to 14 mld zł. Z drugiej strony wyliczenia przeprowadzono przy założeniu, że od 2001 roku PZU jest firmą giełdową, a Holendrzy mają prawie 63 proc. akcji. Wówczas jego wartość wzrasta do 70,2 mld zł, a pakiet należący do Eureko wyceniony został na 44,1 mld zł. Stąd roszczenie w wysokości 30 mld zł. Do tego inwestor doliczył utracone, jego zdaniem, dywidendy z PZU oraz podatek, jaki będzie musiał zapłacić w Holandii od odszkodowania. Ogłoszona wczoraj kwota 35,6 mld zł nie zawiera więc kosztów arbitrażu, prawników czy odsetek.