Wcześniej zarząd Yahoo! nie komentował oficjalnie spekulacji o fuzji i doniesień o rozmowach pojawiających się regularnie od 2006 r. Tak więc obecna reakcja na propozycję Microsoftu może oznaczać, że obie firmy znalazły wspólny język i razem będą walczyć z rosnącą potęgą Google. Wyszukiwarka i inne serwisy Yahoo! przynoszą, głównie dzięki reklamom online, blisko 14 mld dolarów przychodów. To ponad jedna trzecia globalnych wydatków na reklamę w Internecie, które w ubiegłym roku mogły sięgnąć 40 mld dol. Microsoft przewiduje, że rynek reklamy w sieci podwoi się do 2010 r. – i to jest jedna z przyczyn, dla których chce przejąć Yahoo!.
Pod względem wartości rynkowej, Google siedmiokrotnie wyprzedza Yahoo! – jego kapitalizacja sięga 176,5 mld dol. Atutem Yahoo!, obecnego na rynku od 14 lat, jest popularność. Według firmy Alexa monitorującej ruch w Internecie od co najmniej trzech miesięcy portal jest najczęściej odwiedzaną witryną na świecie. Zagląda tam ponad 28 proc. internautów, czyli ponad 400 mln osób miesięcznie. Ale Google jest z kolei potęgą wśród wyszukiwarek, ma ponad 70 proc. rynku, gdy Yahoo! 16 proc. Co więcej, Google, przejmując YouTube oraz uruchamiając Google Apps, wkroczył na nowe rynki – serwisów społecznościowych i aplikacji biurowych. Yahoo! przespał ten moment.
Przejęcie Yahoo! byłoby drugą z największych tego typu transakcji po fuzji Time Warner i AOL sprzed siedmiu lat. Jej wartość sięgnęła 182 mld dolarów. Jednak dziś ocenia się ją jako jedno z najbardziej nieudanych przejęć. Firmy internetowe działające w Polsce, m.in. Allegro, Interia.pl, Gadu-Gadu także stały się ostatnio obiektem przejęć. Najwięcej wyłożył południowoafrykański koncern Naspers, który zaproponował 1,9 mld dol. za notowaną na giełdzie w Londynie firmę Tradus, właściciela Allegro, oraz zapłacił ponad 230 mln zł za spółkę Gadu-Gadu.