Chodzi o projekt rozporządzenia ministra zdrowia w sprawie reklamy leków. Termin zgłaszania do niego uwag przez przedsiębiorców i organizacje branżowe minął we wtorek. Zarówno producenci, jak i dystrybutorzy leków nie zostawili suchej nitki na rządowych propozycjach.

Największe kontrowersje budzi zapis, zgodnie z którym wizyty przedstawicieli medycznych u lekarzy lub aptekarzy miałyby odbywać się po godzinach ich pracy. Przedsiębiorcy krytykują też pomysł wprowadzenia dodatkowych wzorów ewidencjonowania próbek leków dostarczanych lekarzom oraz ograniczenie pozwalające prezentować w jednej reklamie tylko jeden produkt leczniczy.

– Ten zapis uniemożliwi reklamę porównawczą, która funkcjonuje w innych sektorach gospodarki – mówi Paweł Sztwiertnia, dyrektor Związku Pracodawców Innowacyjnych Firm Farmaceutycznych INFARMA. – Może też uniemożliwić reklamę różnych postaci lub dawek jednego produktu leczniczego, adresowaną zarówno do publicznej wiadomości, jak i do lekarzy czy osób prowadzących obrót lekami.

Irena Rej, prezes Izby Gospodarczej Farmacja Polska, dodaje, że proponowane rozwiązanie jest niezgodne z obowiązującą dyrektywą unijną oraz orzecznictwem ETS.

– Nowe rozporządzenie dotyczące reklamy produktów leczniczych jest potrzebne, ponieważ obecnie obowiązujące traci moc 1 listopada. Byłbym jednak zaskoczony, gdyby ten akurat projekt wszedł w życie – mówi Paweł Sztwiertnia. – Projekt budzi wątpliwości natury konstytucyjnej i jest niezgodny z prawem wspólnotowym.