Nie ma żadnych wątpliwości, że tempo rozwoju branży leasingowej zwolniło. – Dobry był jeszcze styczeń i luty. Od marca rynek zjeżdża zdecydowanie w dół – mówi Andrzej Krzemiński, prezes EFL.
Jak wynika z danych Związku Polskiego Leasingu, tylko w trzecim kwartale rynek zanotował ponad 10-proc. spadek w porównaniu z trzecim kwartałem ubiegłego roku. Z kolei w ciągu dziewięciu miesięcy tego roku zanotowano zwyżkę zaledwie o 6,6 proc., do ponad 25 mld zł, w tym ruchomości (pojazdy czy maszyny) o 6 proc. (22,9 mld zł), a nieruchomości o prawie 13 proc. (2,3 mld zł). Z danych zebranych przez “Rz” od 25 firm leasingowych wynika, że ich obroty wyniosły 21,3 mld zł, co oznacza wzrost o 8 proc. – Branża nie rośnie tak szybko, bo sektor małych i średnich firm wyhamował z inwestycjami – mówi Andrzej Krzemiński.
Leasing bardzo odczuł też kłopoty branży transportowej. Jak mówi szef EFL, w sierpniu liczba postępowań upadłościowych wobec klientów tej firmy była wyższa niż w całym 2007 r. Cały segment pojazdów ciężkich (m.in. tiry, naczepy) spadł o kilkanaście procent. Rośnie jednak finansowanie samochodów osobowych, na co wpływ ma obniżka cen tych aut. W sumie więc segment pojazdów wzrósł o kilka procent, a maszyn i urządzeń o ok. 10 proc.
– Czwarty kwartał powinien być lepszy niż trzeci, ale nie będzie tak dobry jak ubiegłoroczny. Trzeba już zapomnieć o zwyżkach rzędu 30 czy 60 proc. Baza jest już wysoka i rynek będzie rósł o 10 – 15 proc. rocznie – uważa Andrzej Gliński, prezes Millennium Leasing.
W ubiegłym roku rynek leasingu skoczył o rekordowe ok. 50 proc., do prawie 33 mld zł. Zdaniem Glińskiego w tym roku może zamknąć się wynikiem podobnym. Zdaniem Krzemińskiego, jeśli wzrośnie, to o kilka procent. Niedawne prognozy prezesów spółek leasingowych, że zanotujemy dalszy skok o 10 – 20 proc. są już raczej niemożliwe do realizacji.