Resort skarbu, który pracuje nad zaproponowanym przez Brukselę alternatywnym planem restrukturyzacji (sprzedaż majątku stoczni w drodze przetargu i powstanie nowych spółek), zakłada, że da się go zrealizować przy minimalnej kwocie dodatkowej pomocy na funkcjonowanie zakładów i spłatę części starych długów. – Chodzi o znacznie niższą kwotę niż zakładali potencjalni inwestorzy w programach naprawczych niezaakceptowanych przez KE – mówi „Rz” Maciej Wewiór, rzecznik MSP.
Ungerer dodał, że choć procedura sprzedaży stoczniowego majątku powinna być „transparentna”, a najważniejszym kryterium – najwyższa cena, KE trudno będzie zaakceptować oferentów, których jedyną działalnością jest budowanie statków. Nie wykluczył jednak, że w Szczecinie i Gdyni nadal może być prowadzona „w pewnym zakresie” produkcja stoczniowa.
[ramka][b]3,5 mld euro[/b]
pomocy od 2002 r. dostały stocznie. KE może nakazać zwrot tych pieniędzy[/ramka]