Białoruś, która jest drugim pod względem znaczenia krajem tranzytu rosyjskiego gazu do Europy, wraca do pomysłu wybudowania Jamału II. Według rosyjskiej prasy inwestycja ta może być jednym z tematów zaplanowanych na początek lutego rozmów prezydentów obu państw.
[wyimek]8 mld euro ma co najmniej kosztować budowa gazociągu Nord Stream, konkurencyjnego wobec Jamał II[/wyimek]
„Wriemia Nowostiej” napisały wczoraj, że podczas zwołanego przez prezydenta Dmitrija Miedwiediewa w czasie rosyjsko-ukraińskiego konfliktu gazowego szczytu w Moskwie propozycję budowy drugiej nitki rurociągu jamalskiego przedstawił białoruski premier. – To bardzo dobry projekt, który pozwoli znacząco zwiększyć tranzyt rosyjskiego gazu do klientów w Europie – powiedział premier Siergiej Sidorski agencji Interfax. I przypomniał, że druga nitka istniejącego od 1997 r. rurociągu jamalskiego, biegnącego z Rosji przez Białoruś i Polskę do wschodnich Niemiec, umożliwiłaby podwojenie eksportu paliwa z Rosji (z 30 do ok. 60 mld m sześc. rocznie).
Rosjanie jednak już kilka lat temu zarzucili ten plan, mimo że miał on także poparcie polskich władz. Uznali bowiem, że korzystniej będzie wybudować wspólnie z firmami z Niemiec i Holandii rurociąg przez Bałtyk (Nord Stream), chociaż jest wyjątkowo kosztowny (ponad 8 mld euro) i bardziej ryzykowny ze względu na zalegającą w Bałtyku broń z czasów obu światowych wojen. Ten projekt może być zrealizowany ok. 2012 r., tymczasem Jamał II może powstać w ciągu 18 miesięcy i kosztować znacznie mniej.
Do tej pory koszty polskiego odcinka drugiej nitki Jamału szacowano na 1,5 – 2 mld dol. Budowa byłaby o tyle ułatwiona, że gdy powstawała pierwsza, od razu wykupiono więcej terenów, zatem uzyskanie pozwoleń na budowę nie sprawiłoby inwestorom problemów.