— Pamapol ma za sobą najtrudniejszy rok w historii — mówi "Rz" Krzysztof Półgrabia, prezes grupy Pamapol notowanej na warszawskiej giełdzie. Firmie udało się wprawdzie zwiększyć przychody o ok. 20 proc., do 379,7 mln zł. Jednak znacznie słabsze niż w 2007 r. były jej wyniki finansowe. Strata operacyjna Pamapolu sięgnęła 7,75 mln zł (w 2007 r. EBIT wynisół 22,7 mln zł.). Natomiast strata netto firmy przekroczyła 31 mln zł.
Ponad 10 mln zł w ramach tej kwoty to straty poniesione w związku z opcjami walutowymi zawartymi przez zależny od Pamapolu WZPOW Kwidzyn. Kolejne 6 mln zł spółka straciła na wycenie instrumentów finansowych, w tym na spadku wartości posiadanych przez nią akcji. Niecały 1 mln zł to koszty poniesione przez Pamapol w związku z emisją, która nie doszła do skutku. — Odczuwaliśmy także skutki wzrostu cen surowców, głównie zbóż i kawy — tłumaczy prezes Półgrabia.
Ten rok ma być dla Pamapolu znacznie bardziej udany. — Zakładamy, że już pierwszy kwartał tego roku zakończymy na plusie — zapowiada Krzysztof Półgrabia. Pierwsze efekty już widać. W styczniu wszystkie spółki grupy zwiększyły sprzedaż od 15 do 30 proc. Poprawa wyników to efekt strategii, którą od początku tego roku wdraża spółka.
— Jej główne założenia to optymalizacja mocy produkcyjnych, sprzedaż zbędnych nieruchomości oraz zwiększenie sprzedaży — wyjaśnia Krzysztof Półgrabia.
Ze sprzedaży spółek i nieruchomości firma chce pozyskać 25 — 30 mln zł. Obecnie Pamapol finalizuje rozmowy w sprawie sprzedaży działki we Wrześni za ok. 800 tys. zł.