Marcowa sprzedaż nowych samochodów w USA sięgnęła niemal 858 tys. sztuk – podał AutomotiveNews. To o 36,8 proc. mniej niż rok temu. Ale też nieco lepiej niż w lutym, kiedy rynek spadł poniżej 690 tys. aut (-41 proc.). Z drugiej strony w lutym w Stanach jeden koncern (Subaru) był na plusie. W marcu wszyscy notowali straty.
Efraim Levy, analityk Standard & Poor’s, wierzy, że amerykański rynek jest już na minimalnym poziomie sprzedaży lub bardzo blisko minimum. Nie spodziewa się jednak wyraźniejszego odbicia przed IV kw. Na razie, po trzech miesiącach tego roku, sprzedaż największych koncernów z Detroit, czyli GM, Forda i Chryslera, spadła o ponad 40 proc. Ich najgroźniejszy konkurent Toyota sprzedał w tym czasie o 37 proc. mniej aut. Najlepiej po I kw. radzą sobie grupa Hyundai i Subaru, które są na niewielkim plusie (0,7 i 1,6 proc.).
Niewiele lepiej wygląda sytuacja w Azji. Ze wstępnych danych wynika, że sprzedaż w Japonii spadła w marcu o 25,3 proc. W Korei Południowej spadek szacowany jest na prawie 19 proc. Na tym tle dobrze wyglądają europejskie rynki, zwłaszcza niemiecki. Tam według rządowych szacunków liczba nowych rejestracji w marcu sięgnęła ok. 401 tys. aut. Dawałoby to aż 40-proc. wzrost rok do roku. Nieźle jest też we Francji – analitycy Renault szacują, że rynek urósł o ponad 8 proc. Także we Włoszech pojawiają się sygnały, że marcowa sprzedaż liczona rok do roku była na plusie.
W każdym z tych państw działają premie za złomowanie starego pojazdu i kupno nowego. Dopłaty są też w Hiszpanii, gdzie jednak sprzedaż w marcu spadła o 38,7 proc. Niemniej jeszcze w lutym spadek sięgał tam niemal 49 proc.
Na poprawę sytuacji w Europie natychmiast zareagowały giełdy – akcje koncernów motoryzacyjnych były wczoraj rozchwytywane przez inwestorów. Europejski indeks branży zyskał ponad 8 proc. i był liderem wzrostu wśród wszystkich indeksów sektorowych. Tym samym straty z początku tygodnia zostały z lekką nawiązką odrobione.