Mięso to będzie nadal zakazane w Europie, a Amerykanie zwiększą eksport tradycyjnej wołowiny i zrezygnują z retorsji celnych wobec żywności z Europy.
Wstępne porozumienie obu stron zakazuje definitywnie sprzedaży w Europie mięsa zwierząt tuczonych z użyciem hormonów wzrostu. — Osiągnęliśmy kompromis, który zapewnia pragmatyczne wyjście z długotrwałego konfliktu — stwierdzili wspólnie unijna komisarz ds. handlu Catherine Ashton i przedstawiciel USA ds. handlu zagranicznego Ron Kirk.
Porozumienie przewiduje rezygnację przez Waszyngton z nowych sankcji, zapowiedzianych w styczniu, w odwecie za zakaz sprzedaży wołowiny z hormonami. Miały wejść w życie od 9 maja. Dotyczyły włoskiej wody mineralnej, szwajcarskiej czekolady, mięsa, owoców warzyw, grzybów, zbóż, gumy do żucia, kasztanów, soków owocowych i tłuszczów z różnych krajów. Najbardziej spektakularna retorsja w postaci 300 proc. cła dotyczyła sera roquefort, obłożonego od 1999 r. cłem 100 proc.W zamian za rezygnację z retorsji USA otrzymają dodatkowy bezcłowy limit eksportu 20 tys. ton rocznie przez 3 lata zwykłej wołowiny wysokiej jakości, a od czwartego roku limit 45 tys. ton. Obecny limit wynosi 11,5 tys. ton. Unia importuje ze Stanów ok. 6500 ton tradycyjnej wołowiny.
Ponadto ustalono, że w czwartym roku Amerykanie zniosą dotychczasowe sankcje (na sumę 38 mln dolarów), a pod koniec roku ustalą z Unią nowe warunki na dalszy okres.
Od początku lat 80. Unia blokuje amerykańskie mięso produkowane z użyciem hormonów. Amerykanie i Kanadyjczycy poskarżyli się na to w 1996 r. Światowej Organizacji Handlu (WTO), która dwa lata później przyznała im rację, otwierając drogę do nasilania retorsji. 16 października 2008 r. WTO uznała je za zgodne z prawem. Obie strony prowadzą drugi mniej głośny spór o import z USA drobiu dezynfekowanego związkiem chloru, którego Unia nie chce.