Zarząd oficjalnie przyznał jedynie, że rozmawia ze związkami zawodowymi, ale konkretnego planu im jeszcze nie przedstawił. Prezes Jacek Krawiec powiedział „Rz”, że strategia koncernu – ogłoszona jeszcze w listopadzie – zakładała optymalizację zatrudnienia, a obecna trudna sytuacja w gospodarce światowej potwierdza tę konieczność. – Oczywiście naszym priorytetem będzie zmniejszenie kosztów pracy i poprawa efektywności przy jednoczesnym dążeniu do ochrony miejsc pracy – zapewnił szef PKN. – Trwają prace analityczne dotyczące optymalizacji, więc zbyt wcześnie jest, aby mówić zarówno o liczbach, jak i ewentualnych rozwiązaniach prawnych.
[wyimek]130 tys. zł może wynieść odprawa dla osoby, która w PKN pracowała 20 lat i skorzysta z programu dobrowolnych odejść[/wyimek]
Związki zawodowe czekają na informację zarządu. – Pojawiają się sygnały, że może chodzić nawet o grupę 600 – 800 osób – mówi „Rz” Walenty Cywiński, jeden z szefów zakładowej „Solidarności”. – Na wtorek mamy zaplanowane spotkanie z prezesem, może wówczas poznamy plany zarządu.
Optymalizacja zatrudnienia może jednak okazać się kosztowna. – Jeśli zarząd będzie chciał przeprowadzić zwolnienia, związki oczekują, że respektowane będzie porozumienie z 2006 r. o warunkach programu dobrowolnych odejść – dodaje Walenty Cywiński.
Według porozumienia pracownicy odchodzący z Orlenu mają prawo do odpraw w wysokości 50 tys. zł plus 4 tys. zł za każdy rok pracy w koncernie. Jeżeli związki przeforsują zastosowanie programu do planowanych redukcji, spółka będzie musiała wypłacić zwalnianym pracownikom przynajmniej 48 – 64 mln zł (przy założeniu, że połowa ze zwalnianych osób ma tylko dziesięcioletni staż pracy w głównej firmie, a pozostałe pracują od pięciu lat).