Na razie jest to eksperyment, który potrwa do 8 września. W nowym portalu e-Bay Motors i na tradycyjnym e-Bay, oraz gm.ebay.com i chevy.ebay.com będzie można dokładnie obejrzeć modele z roku 2008, ale i najnowsze, zadawać pytania dilerom, ustalić metody finansowania kupna buicków, chevroletów, gmc i pontiaków. Także targować się o najróżniejsze zniżki i dodatkowe wyposażenie.

To tutaj również swoją rynkową premierę będzie miała hybrydowe auto GM- chevrolet Volt, który po naładowaniu akumulatora w domowym gniazdku elektrycznym jest w stanie przejechać ok 60 km nie zużywając przy tym ani kropli benzyny.

Za pośrednictwem Internetu będzie również auto stare wymienić na nowe i skorzystać z premii za złomowanie w ramach wartego 2 mld dol. programu rządowego „gotówka za wraki”. Kupione auto będzie do odebrania u dilera.

Wiceprezes e-Bay Motors, Rob Chesney powiedział wczoraj, że jego firma i GM zdecydowały się na ten eksperyment, bo kalifornijczycy są wyjątkowo dobrze wytrenowani z korzystaniu z Internetu, zresztą i sam e-Bay wywodzi z Kalifornii. – Na kupno auta w sieci mogą zdecydować się także i mieszkańcy innych stanów, tyle, że muszą dojść do porozumienia z dilerem w jaki sposób im kupione auto dostarczy. –Wstawiam wszystkie moje auta do sprzedaży internetowej – zapowiadał wczoraj Inder Dosanjh, który w Kalifornii ma cztery punkty dilerskie. Jego zdaniem GM i e-Bay już dawno powinny to zrobić. Dotychczas w Internecie można było kupować jedynie auta używane, oraz części samochodowe. Sprzedaż aut nowych została uruchomiona po raz pierwszy.

Fritz Henderson, prezes GM, który tę akcję wymyślił za wszelką cenę chce udowodnić, że „nowy” koncern, który w ciągu 40 dni wyszedł z bankructwa jest firmą myślącą nowocześnie. Z kolei Mark LaNeve, odpowiedzialny za sprzedaż w GM uważa, że kupno aut za pośrednictwem e-Baya zapewni klientom większy komfort. Teraz do stacji dilerskiej będą jechać tylko po to, aby auto odebrać, a nie kupować je. Ani GM, ani e-Bay nie chciały wczoraj ujawnić jaką wartość ma ich porozumienie. Lorrie Norrington z e-Baya powiedziała jedynie, że portal nie wyklucza podobnych umów z innymi producentami aut.